Były europoseł PiS usłyszał zarzuty. Grozi mu 15 lat więzienia
Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości Ryszard Czarnecki usłyszał zarzuty dotyczące wyłudzania tzw. kilometrówek. Jak podała w oficjalnym komunikacie Prokuratura Okręgowa w Zamościu, chodzi o ponad 850 tysięcy złotych na rzekome dojazdy.
2024-08-14, 18:32
Prokuratura podkreśliła, że za takie przestępstwo grozi nawet 15 lat pozbawienia wolności. Były europoseł PiS Ryszard Czarnecki wiedział, że zostanie wezwany. O tym, że usłyszy zarzuty, poinformowano go już 17 lipca, po tym jak wygasł jego mandat w Parlamencie Europejskim.
- Rząd prześwietla wydatki PiS. Minister finansów: nieprawidłowości dotyczą 5 mld zł
- 238 tys. zł od KGHM. Szczerba zawiadomił prokuraturę w sprawie kampanii PiS
"Ogłoszony zarzut dotyczy doprowadzenia w okresie od 10 czerwca 2009 roku do 12 listopada 2013 roku w Warszawie, Brukseli i Strasburgu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej Parlamentu Europejskiego do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości w łącznej kwocie 203 167 euro, poprzez podanie nieprawdy w sporządzonych i podpisanych dokumentach co do miejsca zamieszkania w kraju" - czytamy w opublikowanym komunikacie prokuratury.
Ryszard Czarnecki z zarzutami. Były europoseł PiS nie przyznał się do winy
Następnie - jak czytamy - podejrzany miał we wskazanym okresie złożyć 243 wnioski o zwrot kosztów podróży. Według ustaleń prokuratury "podano w nich nieprawdę co do odbywanych podróży służbowych, przejechanego kilometrażu oraz pojazdów, jakimi miały się one odbywać".
REKLAMA
Posłuchaj
Prokuratura Okręgowa w Zamościu wyjaśniła, że polityk, działając w ten sposób, wprowadził w błąd urzędników PE, którzy odpowiedzialni są za wydawanie decyzji ws. zwrotów wydatków, poniesionych w ramach wykonywania obowiązków europosła.
Łączną wartość szkód oceniono na 854 642,30 złotych, co w przeliczeniu równa się 203 167 euro. Z ustaleń służb wynika jednak, że podejrzany zwrócił poszkodowanej instytucji kwotę 104 517,66 euro, czyli 439 663, 98 złotych. Przesłuchany w charakterze podejrzanego Ryszard Czarnecki nie przyznał się do winy. Złożył też "krótkie wyjaśnienia, w których zanegował fakt popełnienia zarzuconego mu przestępstwa" - czytamy.
Ryszard Czarnecki: dowiodę swojej niewinności
W rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Ryszard Czarnecki zgodził się na podawanie swojego nazwiska w pełnym brzmieniu. Były europoseł Prawa i Sprawiedliwości nie zgadza się z zarzutami. Czarnecki stwierdził, że dwa lata temu zwrócił Parlamentowi Europejskiemu pieniądze. Podkreślał też, że sprawą nie zajęła się Prokuratura Europejska.
- Dla Parlamentu Europejskiego tematu nie ma. Ze spokojem czekam na rozwój sytuacji. Jestem przekonany, że dowiodę swojej niewinności - oznajmił Ryszard Czarnecki.
REKLAMA
W rozmowie z IAR wypowiedział się też rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Zamościu, prok. Rafał Kawalec. Potwierdził, że były europoseł przesłuchiwany był w charakterze podejrzanego i usłyszał zarzuty.
- Złożył wyjaśnienia, w których odniósł się do zarzutów i wskazał, z jakich przyczyn uznaje, że nie doszło w tej sprawie do popełnienia przestępstwa - powiedział prok. Rafał Kawalec.
Źródło: IAR/gov.pl/web/po-zamosc
REKLAMA