Lawina po dziennikarskim śledztwie BBC. Sklepy reagują, Chiny wciąż zaprzeczają

Brytyjskie sieci handlowe mogą sprzedawać produkty pochodzące z pracy niewolniczej w Chinach. Posłanka Labour Party mówi o "stawianiu zysków nad prawa człowieka". 

Andrzej Mandel

Andrzej Mandel

2024-12-04, 16:24

Lawina po dziennikarskim śledztwie BBC. Sklepy reagują, Chiny wciąż zaprzeczają
Suszenie pomidorów w prowincji Sinciang (Xinjiang). Foto: PAP/Photoshot/Que Hure

Śledztwo dziennikarskie BBC wykazało, że sprzedawane w Wielkiej Brytanii i Niemczech produkty pochodzące z pomidorów mogą pozyskiwać te warzywa dzięki przymusowej pracy w Sinciangu. Sieci handlowe w większości zaprzeczają, do wpadki przyznał się tylko niemiecki Lidl, który podkreślił, że bada sprawę i wyjaśnia okoliczności. Tesco i Rewe wycofały produkty ze sklepów. 

"Włoskie" pomidory z Chin

Zgodnie z wynikami dziennikarskiego śledztwa BBC Eye aż 17 produktów marek własnych sieci detalicznych w Wielkiej Brytanii i Niemczech najprawdopodobniej zawiera chińskie pomidory z Sinciangu.  Dotyczy to sieci Asda, Tesco, Morrisons, Waitrose, Penny, Edeka, Lidl i Rewe. 

Prawdopodobieństwo pochodzenia pomidorów z Sinciangu określono, badając skład przecierów pod kątem minerałów, które rośliny pobierały z gleby w trakcie wzrostu i dojrzewania. Dla każdego regionu będzie on inny. Ekspertyzy wykluczyły tu włoskie pochodzenie, deklarowane na opakowaniach. 

Aż 10 z 17 produktów pozytywnie przetestowanych pod kątem możliwego pochodzenia z Chin wyprodukowała firma Petti z Włoch i sprzedawała je dalej jako produkt "włoski". Według BBC sprowadzała ona faktycznie pomidory z Chin - w trakcie wizyty reportera z ukrytą kamerą, udało się uchwycić charakterystyczne niebieskie beczki z etykietą "Xinjiang Guannong Tomato Products Co Ltd" i datą produkcji z sierpnia 2023 roku. 

REKLAMA

Petti zaprzecza kupowaniu koncentratu  od Xinjiang Guannongh, podając że kupuje koncentrat pomidorowy od Bazhou Red Fruit, która nie korzysta z pracy przymusowej. BBC ustaliło jednak, że Bazhou Red Fruit ma ten sam numer telefonu co Xinjiang Guannong. 

"Jesteście współwinni"

Wyniki dziennikarskiego śledztwa wzbudziły oburzenie w Wielkiej Brytanni. Posłanka Sarah Champion w wystąpieniu w Izbie Gmin zaapelowała o zapewnienie konsumentom dokładniejszych informacji oraz wprowadzenie surowszych przepisów, skutecznie zakazujących importu produktów wytwarzanych przy wykorzystaniu pracy przymusowej. 

Supermarketom mówię: wszyscy jesteście współwinni stawiania zysków ponad prawa człowieka - stwierdziła Sarah Champion.

W podobnym tonie wypowiadali się też parlamentarzyści z pozostałych partii. Chiny zaprzeczają oskarżeniom o wykorzystywanie pracy przymusowej

REKLAMA

Oskarżenia dotyczące wykorzystywania pracy przymusowej mniejszości etnicznej Ujgurów i innych społeczności muzułmańskich w Chinach pojawiają się od lat. Raporty ONZ potwierdzają istnienie zjawiska, ale Chiny mocno i stanowczo zaprzeczają oskarżeniom. 

Stany Zjednoczone, w wyniku pojawiających się sygnałów o zmuszaniu Ujgurów i innych mniejszości w Sinciangu, zakazały jakiegokolwiek importu z tego regionu Chin. Unia Europejska i Wielka Brytania postawiły na samoregulację przez firmy obecne na ich rynkach. Ostatnio UE zobowiązała się jednak do zaostrzenia przepisów, tak by "krwawe" pomidory (i inne produkty) nie trafiały już na europejski rynek. 

Czytaj także: 

BBC/AM

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej