Warszawa ma najdroższe bilety, ale "podwyżki cen są nieuniknione"
Stołeczni urzędnicy chcą dwukrotnie podnieść opłaty za przejazd komunikacją, mimo że warszawiacy płacą za bilety najwięcej w kraju.
2011-04-08, 02:00
Opłaty za przejazd autobusem, tramwajem czy metrem mają skoczyć w ciągu trzech lat o 100 procent - pisze "Fakt". Władze miasta powtarzają wciąż, że podwyżki są nieuniknione, bo Warszawa inwestuje w komunikację i nowy tabor dla przewoźników, a to koszty.
Dziennik porównał ceny biletów jednorazowych w Warszawie i w innych dużych miastach w Polsce. Przykładowo za przejazd komunikacją mieszkańcy Poznania płacą tylko 2 zł. Identyczna stawka obowiązuje także w Kielcach i Białymstoku, a w Łodzi, Wrocławiu, Olsztynie i Lublinie zapłacimy o 40 groszy więcej. Najdrożej jest w Katowicach - 2,60 zł, ale wciąż jest to taniej, niż w Warszawie.
Mimo to władze stolicy oraz Zarząd Transportu Miejskiego nie przejmują się tym i chcą w ciągu trzech lat podnieść ceny biletów jednorazowych z 2,80 na 5,60 zł.
- To jeden z kilku wariantów podwyżek, który przygotowaliśmy na polecenie ratusza. Czy wejdzie w życie w takiej formie będzie zależało od stołecznych radnych - mówi Igor Krajnow, rzecznik ZTM.
REKLAMA
Także prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz wzbrania się przed jednoznacznym stwierdzeniem, o ile więcej za bilet zapłacą warszawiacy za 2-3 lata, ale potwierdza, że podwyżki są nieuniknione.
"Fakt"/ aj
REKLAMA