Chmura pyłu paraliżuje ruch w Australii
Chmura wulkanicznego popiołu znad Chile ponownie paraliżuje ruch lotniczy w Australii.
2011-06-21, 10:50
Posłuchaj
Już w zeszłym tygodniu w związku z pyłem znad wulkanu Puyehue-Cordon Caulle odwołano setki lotów, nie tyko w Australii, ale także w Ameryce Południowej. Potem chmura przeniosła się winne rejony świata, teraz wróciła nad Australię.
Zamknięto lotnisko w Adelaidzie, odwołano loty z Canberry i Sydney - największego lotniska kraju. Linie Qantas stwierdziły, że jest o prostu zbyt niebezpiecznie. Linie Virgin latały omijając chmurę, teraz im to odradzono.
- A ja uważam, że ci przewoźnicy są niepotrzebnie zbyt ostrożni. Może to dobrze, ale z drugiej strony latają ciągle nad terenami, gdzie są burze piaskowe i nic się nie dzieje. Poza tym nikt nie ma danych o stężeniach tego pyłu, które teraz pewnie jest bardzo małe - mówią pasażerowie. W zeszłym tygodniu w Australii i Nowej Zelandii odwołano siedemset lotów, opóźnienia miało 100 tysięcy pasażerów.
IAR, sm
REKLAMA