Katarzyna Kobiela nadal poszukiwana. Uciekła?
Wciąż nie udało się trafić na ślad 20-latka, która podróżowała pociągiem do Wrocławia.
2011-06-27, 16:53
Rodzina Katarzyny Kobieli stara się uzyskać dostęp do monitoringu na Dworcu Głównym we Wrocławiu, który był stacją docelową zaginionej. Dziewczyna zaginęła we wtorek 21 czerwca. Kasia wsiadła o 12.49 w rodzinnym Sieradzu do pociągu jadącego do Wrocławia i ślad po niej zaginął.
Jej brat Bartosz Kobiela dodzwonił się do niej ok. 17 i powiedziała mu, że jest u koleżanki w Zduńskiej Woli. Jak ustalono dziewczyna kłamała i najpewniej rozmawiała z bratem z Wrocławia. Rodzina nie wyklucza, że Kasia uciekła z powodu jakichś problemów osobistych.
Brat przeszukał archiwa Gadu Gadu, czatów, również kont na portalach społecznościowych. Nie przyniosło to jednak żadnego efektu. Nie było ani jednego sygnału, który mógłby świadczyć o tym, że Kasia miała problemy osobiste. Bartosz Kobiela napisał o zaginięciu na Facebooku. Informacje zwrotne otrzymywał jednak tylko od nieznajomych. Wszystkie okazały się fałszywe.
Dostęp do monitoringu
- Próbujemy uzyskać dostęp do monitoringu na Dworcu Głównym, ale to nie jest proste. Musielibyśmy mieć pozwolenie od prokuratora, a to niemożliwe, bo nie doszło do żadnego przestępstwa. Liczymy więc na pomoc Ochrony Straży Kolei – mówi brat Kasi.
Kasia do pociągu wsiadła sama. Była ubrana w tunikę, szare legginsy, baletki, miała też okulary przeciwsłoneczne i włosy związane w kitkę.
- Nie mamy w rejestrach takiego zgłoszenia - twierdzi Krzysztof Kukliński, rzecznik Straży Ochrony Kolei. - Poza tym, jeśli chodzi o Dworzec Tymczasowy, to nie ma fizycznej możliwości uzyskania dostępu do monitoringu, bo tam są w tej chwili tylko taśmy na podglądzie.
Rodzina liczy na pomoc każdego, kto mógł widzieć Kasię. Kontakt pod numerem telefonu: 798 798 722. - Można dzwonić o każdej porze dnia i nocy – pisze na profilu Facebookowym poświęconym zaginionej Bartosz Kobiela.
sm
REKLAMA