Robert Biedroń rezygnuje ze startu z list SLD
Szef kampanii Przeciwko Homofobii tłumaczy, że jego decyzja jest podyktowana sposobem i wynikiem układania list wyborczych przez to ugrupowanie.
2011-08-10, 13:43
Posłuchaj
Robert Biedroń podkreślił, że SLD zaproponowało mu startowanie "z dalszych miejsc na liście, w nieznanych mu okręgach wyborczych".
Zaznaczył, że nie może zgodzić się na taki styl uprawiania polityki. - Środowiska zajmujące się prawami człowieka, wolnościowe i mniejszościowe od wielu lat szukają wsparcia politycznego, które poprawi nasz los. Od wielu lat SLD nie zrobił w praktyce nic, aby tę sytuację zmienić. Wykorzystywanie problematyki równouprawnienia kobiet, aborcji, związków partnerskich czy mowy nienawiści przed wyborami znów okazało się tylko zagrywką wyborczą SLD - oświadczył Biedroń.
Wcześniej z kandydowania z list Sojuszu - także z powodu dalszego miejsca na liście SLD - zrezygnowała szefowa Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny Wanda Nowicka.
Wiceszef klubu SLD Marek Wikiński uważa, że Robert Biedroń popełnił polityczny błąd nie przyjmując propozycji SLD. Kierownictwo partii zaproponowało szefowi Kampanii Przeciwko Homofobii start z pozycji numer pięć na warszawskiej liście.
REKLAMA
Wikiński uważa, że decyzja Biedronia podyktowania jest innym względami niż nieodpowiednie miejsce na liście.
aj
REKLAMA