Kłopoty polskich himalaistów na szczycie Makalu

Ich kolega i doświadczony himalaista doktor Robert Szymczak wysłał apel o pomoc do ExplorersWeb, serwisu zrzeszającego profesjonalnych himalaistów. Prosił o pilną akcję ratunkową zaaklimatyzowanych już himalaistów, alarmując że sami są zbyt wykończeni wejściem w piątek na szczyt Makalu, żeby zejść na dół.

Artur Hajzer, Tomasz Wolfart i Maciej Stańczak byli wówczas członkami jedynej ekspedycji na górze, a kontakt radiowy był niemal nieosiągalny. Wysłano śmigłowiec ratunkowy z pięcioma Szerpami (miejscowy lud nepalski, bez którego pomocy nikt nie idzie w Himalaje), a drugi miał wyruszyć we wtorek. Szerpowie nie byli jednak zaaklimatyzowani, stąd apel Szymczaka o udział ratowników gotowych do wejścia na wysokość 7200 metrów (obóz C3) natychmiast.

Ostatecznie jednak wszystkim trzem Polakom udało się wyruszyć na dół o własnych siłach. Część przebywa w obozie C2, gdzie są Szerpowie i inni himalaiści, w tym Polak Kacper Tekiela, który nie uczestniczył w podejściu na sam szczyt. Stańczakowi podano tlen i leki, które zaaplikował doktor Szymczak. W razie czego Szerpowie mają ze sobą także worek Gamowa, czyli przenośną komorę hiperbaryczną. Tomasz Wolfart w towarzystwie przybyłego na pomoc Szerpy wyszedł z obozu II (6500 m) i jeszcze we wtorek powinien dojść do bazy położonej na wysokości 5600 m. Jest tam helikopter gotów zabrać ich do Kathmandu w razie potrzeby.

Było to pierwsze od 24 lat i piąte w historii wejście polskich wspinaczy na tę górę bez aparatów tlenowych. Ośmioosobowa wyprawa wyruszyła do Nepalu 20 sierpnia. Wcześniej z powodów zdrowotnych do kraju powrócił Jacek Groń. Członkiem zespołu jest ponadto Tomasz Chwastek.

Wyprawa odbywa się w ramach programu Polski Himalaizm Zimowy 2010-201. Wspierają ją: Ministerstwo Sportu i Turystyki, Fundacja Wspierania Alpinizmu Polskiego im. Jerzego Kukuczki i marka Hi Mountain.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH

PAP, ExplorersWeb, sg