"Partie nie potrafią poszerzać elektoratu"
Zdaniem socjologa Uniwersytetu Warszawskiego Roberta Sobiecha wyniki wyborów są dowodem na to, że w Polsce nie można mówić o - jak to ujął - zabetonowaniu systemu partyjnego.
2011-10-11, 06:00
Posłuchaj
Palikot dla sfrustrowanych, Tusk dla asekurantów
Dodaj do playlisty
Udowadniają natomiast, że poszczególne partie nie potrafią poszerzać swojego elektoratu.
Zobacz galerię: Dzień na zdjęciach >>>
Trzy drogi SLD
Gość Pierwszego Programu Polskiego Radia uważa, że dowodem jest wynik Sojuszu Lewicy Demokratycznej, który stracił wyborców na rzecz Ruchu Palikota. Robert Sobiech uważa, że można mówić o końcu SLD w obecnej formule i Sojusz będzie musiał wybrać jedną z trzech dróg zmian. Najmniej prawdopodobny jest powrót dawnych liderów z Leszkiem Millerem, Józefem Oleksym i Aleksandrem Kwaśniewskim na czele. Jest też wariant współpracy z Ruchem Palikota, który nie ma struktur w regionach. Jest możliwość otwarcia się na młodzież skupioną wokół Krytyki Politycznej, która poprzedni ustrój zna tylko z lekcji historii.
Zdaniem Roberta Sobiecha, Ruch Palikota nie będzie miał dużego wpływu na polską politykę, bo będzie mieć w nowym parlamencie tylko kilkudziesięciu posłów. Socjolog zwraca jednak uwagę, że co trzeci wyborca Ruchu ma mniej niż 26 lat. Zdaniem gościa Polskiego Radia młodych ludzi do Ruchu Palikota przyciągnęły hasła liberalizacji obyczajowo - gospodarczej a nie atrakcyjność przekazu.
REKLAMA
Odpowiedni przekaz
Robert Sobiech uważa, że wbrew pozorom Prawo i Sprawiedliwość nie ma problemu z odpływem młodych wyborców. Zdaniem Socjologa czynnikiem ograniczającym PiS jest struktura miejsca zamieszkania i wykształcenia osób popierających partię Jarosława Kaczyńskiego. - On jest związany z tym elektoratem. On musi opowiadać taką historię, którą zrozumieją ludzie z podstawowym, średnim czy zawodowym wykształceniem - powiedział.
Celebracja władzy
Wygrana Platformy Obywatelskiej to - zdaniem Roberta Sobiecha - efekt potrzeby stabilizacji w polityce. Podkreśla jednak, że najbliższe cztery lata mogą być okresem celebrowania władzy i w dalszym ciągu będą obserwowane konflikty i problemy, które występowały w poprzedniej kadencji.
IAR, to
REKLAMA
REKLAMA