"Mamy problem ze zrozumieniem przepisów"
Dr Wojciech Wiewiórowski (GIODO) twierdzi, że rozsądny jest przepis znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym, który nakłada na uczelnie obowiązek sprawdzania, jak absolwenci poradzili sobie na rynku pracy.
2011-10-27, 20:22
Posłuchaj
- Problem polega na tym, że niektóre uczelnie zaczynają rozumieć ten przepis, jako uprawnienie do zdobywania za plecami studentów informacji nt. ich sukcesów zawodowych - powiedział w "Trójce" Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych dr Wojciech Wiewiórowski.
Gość "Pulsu Trójki" dodał, że Generalny Inspektorat nie uczestniczył w opniowaniu ustawy w trakcie jej uchwalania.
- Dopiero, gdy doszło do przygowania przepisów wykonawczych, zostaliśmy zaangażowani w prace pomagając przygotować bazy danych - dodał.
REKLAMA
Udostępnianie informacji
Dr Wiewiórowski wyjaśnił, że uczelnie mogą gromadzić informacje uzyskane bezpośrednio od nich oraz występować o nie do podmiotów trzecich, ale w obydwu przypadkach za dobrowolną zgodą. Ustawa nie precyzuje jaki to ma być katalog informacji.
- Prawie wszystkie informacje możemy udostępnić, włącznie z zarobkami, ale tylko jeśli wyrażamy osobną, świadomą, dobrowolną zgodę. Czyli na przykład jej wyrażenie nie może być warunkiem uzyskania podpisów na karcie obiegowej, bądź automatycznie powiązana z innymi uczelnianymi deklaracjami - podkreślił i dodał, że prawdopodobnie inne informacje będą potrzebne dla śledzenia kariery absolwenów oceanografii i ekonomii czy prawa.
REKLAMA
mr
REKLAMA