Seremet: ściganie pijanych rowerzystów to rozrzutność
Rząd szuka oszczędności likwidując prokuratury. Tymczasem prokurator generalny uważa, że trzeba uchwalić lepsze prawo, bo miliony wydajemy na karanie rowerzystów.
2011-11-23, 07:57
- Jestem do pewnego stopnia konserwatystą prawnym, ale cierpię, gdy myślę, czy rzeczywiście istnieje uzasadnienie dla traktowania pijanych rowerzystów jako sprawców przestępstw z art. 178a kodeksu karnego, mówi w wywiadzie Seremet. - To są olbrzymie koszty w skali kraju. Koszty ścigania i koszty odbywania kary, bo to dotyczy 4,5-5 tys. ludzi - mówi Seremet w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
- Patrząc przez pryzmat ekonomii, to jest rozrzutność, bo ci ludzie, niestety, wracają do przestępstwa - uważa prokurator generalny. - Może więc trzeba pomyśleć nad taką redakcją przepisu, żeby pijani rowerzyści nie byli bezkarni, ale żeby ścigać ich tylko wtedy, gdy ich jazda rzeczywiście stworzyła zagrożenie dla innych uczestników ruchu - zastanawia się.
Seremet dodał, że wspomniany przepis zaburza jego ocenę funkcjonowania i efektywności pracy niektórych prokuratur. Bo są takie, w których sprawy pijanych kierowców stanowią 25 proc. wszystkich spraw.
Od 2012 r. ma być zlikwidowanych 10-12 prokuratur rejonowych, informuje "Gazeta Wyborcza". - Ale oszczędności można też szukać, uchwalając lepsze prawo, uważa prokurator generalny Andrzej Seremet.
REKLAMA
Obejrzyj galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, wit
REKLAMA