Jerzy Buzek wspierał „polskie specjalności”

2011-12-15, 01:05

Jerzy Buzek wspierał „polskie specjalności”
. Foto: fot. PAP/EPA/CHRISTOPHE KARABA

Zdolność do kompromisu– to cecha, które przypisują Jerzemu Buzkowi niemal wszyscy polscy europosłowie. Na tym zgoda się kończy. – Robił wszystko co mógł, wspierał prawa człowieka, politykę energetyczną– zauważają niektórzy, ale inni przeciwnie - przypisują mu „grzech zaniechania”.

Posłuchaj

Paweł Kowal o kadencji Jerzego Buzka jako przewodniczącego europarlamentu
+
Dodaj do playlisty

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego podsumuje w czwartek swoją dwuipółletnią kadencję. Wedle wcześniejszych porozumień pomiędzy dwiema największymi grupami w europarlamencie polskiego reprezentanta zastąpi na tym stanowisku socjaldemokrata, Niemiec Martin Schulz.

Jakim przewodniczącym Parlamentu Europejskiego był Jerzy Buzek w oczach europosłów- Polaków?

Paweł Kowal (Polska Jest Najważniejsza) ocenia, że Jerzy Buzek był bardzo pracowity, otwarty na pomysły, maksymalnie wykorzystywał swoje stanowisko, żeby wspierać polskie interesy, kiedy tylko mógł. Zaznacza, że kadencję Buzka należy oceniać realistycznie, bo szef europarlamentu nie ma wielkich możliwości, to funkcja prestiżowa. - Starał się w kwestiach energetycznych, w kwestiach polityki wschodniej wykorzystywać swoje stanowisko na ile się dało dla dobra Wspólnoty, ale też z uwzględnieniem polskiego punktu widzenia, polskiej specjalności – zaznacza polityk PJN. A polska specjalność to „polityka wschodnia, energia, prawa człowieka” – dodaje.

Paweł Zalewski (PO) zauważa, że kadencja Jerzego Buzka przypadła na okres „zrastania się Unii Europejskiej”, i tego symbolem jest Jerzy Buzek. Podział wschód-zachód został zastąpiony przez linię północ-południe – ocenia eurodeputowany. - Parlament pod przewodnictwem Jerzego Buzka zrobił wiele, żeby uczestniczyć w rozwiązaniach kryzysowych. Przykład to system zarządzania gospodarczego, zwany sześciopakiem. On też będzie fundamentem Unii w najbliższych latach – mówił europoseł.

Konrad Szymański (PiS) zauważył, że poważnym problemem związanym z funkcją szefa PE jest wzbudzanie wśród opinii publicznych zbyt dużych nadziei. - To jest stanowisko, które wpływa na widoczność kraju w Europie – podkreślał eurodeputowany, dodając, że szef PE niewiele może zmienić. Jak mówi, dobrze się stało, że polska delegacja była eksponowana. - Z punktu widzenia skupienia uwagi (Jerzy Buzek) robił wszystko co mógł – mówił Szymański.

Ryszard Czarnecki (PiS) uważa, że z nazwiskiem Jerzego Buzka nie będzie łączona żadna konkretna inicjatywa pod kątem przyszłości Unii Europejskiej. - Jego głównym grzechem jest grzech zaniechania, myślę, że mógłby wielokrotnie bardziej energicznie występować, choćby w kontekście zmiany pakietu klimatycznego lub dopłat dla rolników – zaznaczył europoseł.

Krzysztof Lisek (PO) nie zgadza się z opinią, że Jerzy Buzek nie wykazał inicjatywy jako szef PE. Zauważa, że nawiązał relacje z parlamentami krajowymi, z kongresem USA, Dumą, parlamentami Partnerstwa Wschodniego, a Parlament Europejski za jego kadencji zyskał na znaczeniu. Miesiąc temu przegłosowano dzieło Jerzego Buzka – kodeks dobrych praktyk, przepisy dotyczące przejrzystości, odporności na lobbing – mówił Krzysztof Lisek. Zaznacza, że europosłowie będą składać oświadczenia majątkowe, informować, gdzie zostali zaproszeni, jakie dostali prezenty. Przypomina, że szef Parlamentu Europejskiego zabierał głos w obronie praw człowieka także wtedy, gdy rządy, Komisja Europejska, z różnych przyczyn zachowywały się powściągliwie.

agkm, polskieradio.pl/

Polecane

Wróć do strony głównej