Wyścigi aut na zamarzniętym jeziorze. Policja: to głupota
Olsztyńska policja zapowiada wykorzystanie wszystkich możliwych przepisów do karania kierowców, którzy urządzają wyścigi na zamarzniętym jeziorze Krzywym.
2012-02-09, 11:56
Wyścigi na jeziorze Krzywym, największym w Olsztynie, odbywają się co roku. W tym roku są szczególnie popularne, bowiem z powodu srogiej zimy grubość lodu sięga prawie 30 centymetrów, a to sprawia że amatorzy rajdów na lodzie czują się bezpiecznie.
Nic bardziej mylnego – przekonuje policja. Mundurowi przypominają, że nawet 20-centymetrowy lód może załamać się pod ciężarem kilkusetkilogramowych, albo nawet ważących ponad tonę pojazdów. Czasem ścigają się samochody osobowe z czterema, pięcioma osobami w środku, dodatkowo zwiększając ryzyko pęknięcia lodu.
Policja wprawdzie nie ma możliwości karania kierowców za ściganie się na jeziorze, ale może karać ich za co innego. Do jeziora nie prowadzi bowiem żadna droga, dostać się do niego można tylko jadąc przez plażę, albo las – a to już jest wykroczenie. Przestępstwem zaś jest stwarzanie zagrożenia dla pasażerów, lub osób które stoją na lodzie.
REKLAMA
W Internecie można znaleźć dziesiątki filmów nagranych przez samych kierowców i ich pasażerów, na których widać wyścigi organizowane na jeziorze Krzywym. Co ciekawe, na jednym z nich zarejestrowano także radiowóz, który jedzie po tafli zamarzniętego akwenu.
Ubiegłej zimy także jazda po lodzie o mało nie zakończyła się tragedią. Wędkarz, który wracał z połowu na Śniardwach samochodem o mało nie utonął, gdy załamał się lód. Auto wpadło do przerębla; kierowca zdołał wydostać się przez tylne okno samochodu.
Zobacz galerię DZIEŃ NA ZDJĘCIACH >>>
PAP, sg
REKLAMA
REKLAMA