Prokuratura się tłumaczy, pytania pozostają
Do Rosji nie trafią dokumenty uzyskane w IPN i dotyczące pilotów Tu-154 M - zapewnia Naczelna Prokuratura Wojskowa.
2012-04-16, 17:21
Posłuchaj
Przekazany zostanie tylko wyciąg informacji z tych materiałów - powiedział na konferencji prasowej Naczelny Prokurator Wojskowy pułkownik Jerzy Artymiak.
Sprawa, która wywołała burzę
Prokuratorzy wojskowi odpowiadali na pytania dziennikarzy, po ujawnieniu przez media informacji, że na prośbę strony rosyjskiej dokonują lustracji poległych w Smoleńsku pilotów rządowego Tu 154.
Pułkownik Artymiak twierdzi, że Prokuratura Wojskowa nie dokonała żadnych czynności, które możnaby nazwać lustracją załogi tupolewa. Jak mówi zwrócono się do IPN o odpowiednie dokumenty po to, żeby rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej nie musiały być ponownie przesłuchiwane przez stronę rosyjską.
"To dla dobra rodzin ofiar"
"Działania prokuratury miały na celu zminimalizowanie ujemnych skutków dla tych osób, których ponowne przesłuchanie mogłoby się wiązać z kolejną niekonfortową sytuacją. Z tego powodu prokuratorzy zdecydowali się oprzeć tylko na dokumentach" - utrzymuje pułkownik Artymiak.
REKLAMA
Tymczasem IPN na swojej stronie internetowej publikuje "Komunikat w sprawie realizacji przez Instytut Pamięci Narodowej wniosków Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie".
Realizacja wniosku Federacj Rosyjskiej
Wynika z niego, że w 10 lutego br. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zwróciła się do Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów Instytutu Pamięci Narodowej z pilnymi wnioskami o nadesłanie dokumentacji dotyczącej osób najbliższych pilotów samolotu Tu-154M Sił Powietrznych RP, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. – mjr. Arkadiusza Protasiuka i ppłk. Roberta Grzywny. Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie uzasadniła swoją prośbę realizacją wniosku nr 16 Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej z dnia 6 października 2011 r. o międzynarodową pomoc prawną.
Żądanie prokuratury wojskowej obejmowało niezwłoczne przesłanie „kserokopii poświadczonych za zgodność z oryginałem" wniosków o wydanie paszportu odnośnie rodzeństwa, rodziców dziadków, a ponadto innej posiadanej dokumentacji odnośnie rodzeństwa, rodziców i dziadków pilotów. Chodziło o informacje m.in. dotyczące urodzenia, zgonu, małżonka, rozwodu, miejsca zameldowania i wydania dowodu osobistego, członków rodziny, obywatelstwa, wykształcenia oraz wykonywanego zawodu.
"Niepokojący wniosek prokuratury"
Żądanie prokuratury spotkało się z zaniepokojeniem ze strony IPN, a także niektórych mediów.
REKLAMA
Jak czytamy na stronie Instytut, "IPN nie jest uprawniony do oceny zasadności wniosków prokuratury (...) i jako instytucja państwowa był zobowiązany je zrealizować. Jednakże zakres żądanych informacji wzbudził zaniepokojenie kierownictwa Instytutu. W związku z tym Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Łukasz Kamiński w dniu 22 lutego 2011 r. poinformował o treści wniosków Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta".
Zobacz serwis specjalny - Smoleńsk 2010>>>
Prokurator się tłumaczy
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Naczelny Prokurator Wojskowy zapewnił, że "dokumenty te nie były i nie będą przekazane stronie rosyjskiej". Jak twierdzi, będą przekazane tylko te informacje, które można uznać, że rzeczywiście są potrzebne dla celów wskazanych we wniosku.
Rzecznik prokuratury pułkownik Zbigniew Rzepa dodał, że strona polska rozważa zwrócenie się do Rosjan o podobne dokumenty dotyczące na przyklad kontrolerów lotu w Smoleńsku. "Jeżeli nasi biegli stwierdzą, że potrzebne będą dla nich analogiczne dane, powiedzmy wyuczonego lub wykonywanego zawodu dziadka jednego z nich, to oczywiście w tym zakresie skierujemy stosowny wniosek o pomoc prawną i będziemy oczekiwali na zasadzie wzajemności jego realizacji" - powiedział pułkownik Rzepa.
REKLAMA
Zobacz galerię - dzień na zdjęciach>>>
IAR/PAP/ mch
REKLAMA