Japonia wyłączyła ostatnią elektrownię atomową
Po raz pierwszy od ponad 40 kraj ten będzie całkowicie pozbawiona energii atomowej. W ten weekend zostanie wyłączony ostatni z 54 działających w nim reaktorów.
2012-05-05, 07:47
Posłuchaj
Wszystkie zamknięte będą bezterminowo. Po wycieku radioaktywnym w elektrowni atomowej Fukuszima w marcu zeszłego roku w Japonii wyłączano kolejne reaktory. Inżynierowie mówią, że muszą przeprowadzić testy bezpieczeństwa.
- Miernik wskazuje zero. Nie produkujemy żadnej elektryczności - mówi Shiro Arai, wicedyrektor wyłączonej elektrowni Kashiwazaki, która zasilała Tokio. Teraz unieruchomiony zostanie ostatni działający reaktor w Tomari.
Przed katastrofą w Fukuszimie Japonia czerpała prawie jedną trzecią elektryczności z energii atomowej. Teraz braki uzupełnia na przykład gazem ziemnym. Zdaniem obserwatorów, sprzeciw wobec energii nuklearnej jest obecnie w Japonii bardzo duży i trudno będzie przekonać Japończyków, by po przeglądach zgodzili się na ponowne uruchomienie reaktorów.
Ok. 5,5 tys. osób przemaszerowało w sobotę przez centrum Tokio, niosąc transparenty z napisem: "Sayonara (żegnaj), energio atomowa".
REKLAMA
- To symboliczny dzień. Teraz możemy udowodnić, że potrafimy żyć bez energii jądrowej - podkreślił organizator protestu Masao Kimura. Do rezygnacji z atomu na całym świecie nawoływała też opozycyjna Partia Socjaldemokratyczna.
Ostatnim razem Japonia była bez energii atomowej w 1970 roku, gdy wyłączono ze względu na przegląd techniczny jedyne dwa działające tam reaktory.
Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach>>>
(pp)
REKLAMA
REKLAMA