"Świeża krew" ze Słowacji wzmocni śląskie szaraki
67 zajęcy ze słowackiej hodowli wypuszczono na łąkach pod Lubinem. Celem jest ratowanie ginącej populacji. Zagrażają jej choroby, nawozy i lisy.
2012-07-25, 12:13
Akcję dofinansował Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu a pomagali sami myśliwi.
- Wycinka krzewów i drzew na polach pozbawia zające schronienia. Zwierzętom dokuczają także anomalie pogodowe: ostre i długie zimy z obfitymi opadami śniegu a latem upały i susze - powiedział Marek Mielczarek, prezes zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska we Wrocławiu.
Organizatorzy akcji szacują, że z wypuszczonej grupy zwierząt powinna przeżyć ponad połowa. Jest więc nadzieja, że w marcu przyszłego roku słowackie długouchy dochowają się potomstwa.
W projekt przywracania populacji zajęcy włączyli się też myśliwi, którzy sprowadzili na Dolny Śląsk i wypuścili na wolność szaraki ze słowackiej hodowli. Liczą na to, że "świeża krew" wzmocni geny resztek dolnośląskiej populacji. Zapewnili też, że nie będą polować na zające przez najbliższe 5 lat.
REKLAMA
Zobowiązali się też do prowadzenia dyżurów dla ochrony szaraków przed drapieżnikami i kłusownikami. Dodatkowo koło łowieckie w kolejnych latach chce sprowadzić na Dolny Śląsk kolejne 125 zajęcy.
ZOBACZ GALERIĘ: Dzień na zdjęciach >>>
Dzięki założonym przez lekarza weterynarii kolczykom prowadzony będzie monitoring zajęcy. Przez cały czas zwierzęta będą dokarmiane.
tj
REKLAMA
REKLAMA