Czekali na karetkę prawie godzinę. Mężczyzna zmarł
Do zdarzenia doszło w Częstochowie. Przypadkowy przechodzień zauważył leżącego na chodniku mężczyznę.
2012-09-07, 11:56
Przechodzień wezwał policję. Funkcjonariusze przyjechali w niespełna 10 minut. Stwierdzili, że mężczyzna, od którego czuć było alkohol, jest nieprzytomny, ale oddycha. Wezwali karetkę. dyspozytorka poinformowała ich, że nie ma wolnej karetki. Po 55 minutach od - ponawianego - zgłoszenia na miejsce przyjechała pomoc, ale było już za późno. Mimo reanimacji, mężczyzna zmarł - podała "Gazeta Wyborcza".
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Południe. Ustalono m.in., że "wolna" karetka nie została od razu wysłana do nieprzytomnego pacjenta. Zabezpieczono dokumentację, przesłuchiwani są świadkowie. Prokuratura czeka też na wyniki sekcji zwłok mężczyzny.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Południe. Ustalono m.in., że "wolna" karetka nie została od razu wysłana do nieprzytomnego pacjenta. Zabezpieczono dokumentację, przesłuchiwani są świadkowie. Prokuratura czeka też na wyniki sekcji zwłok mężczyzny.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
gazeta.pl, kk
REKLAMA