Na listach wyborczych znajdą się kobiety z łapanki?
Premier obiecał na Kongresie Kobiet, że powstanie projekt budowania list wyborczych do parlamentu metodą "suwaka". Pomysł budzi wątpliwości - informuje "Gazeta Polska Codziennie".
2012-09-17, 08:17
Obecnie wśród kandydatów na listach wyborczych musi się znajdować minimum 35 proc. kobiet. Zakończony w sobotę IV Kongres Kobiet wysunął propozycję, by listy budować metodą "suwakową", a więc naprzemiennie układać nazwiska mężczyzn i kobiet.
Zdania wśród posłów odnośnie pomysłu są podzielone. - Uważam, że dopóki obecność wielu kobiet na listach nie stanie się regułą, dopóty takie mechanizmy prawne są potrzebne - mówi Krystyna Łybacka z SLD. Podkreśla, że to ułatwi kobietom decyzję o kandydowaniu.
Posłanka PiS-u Beata Mazurek twierdzi natomiast, że "suwaki" nie rozwiążą problemu. - W efekcie takich rozwiązań będziemy mieli na listach kobiety z łapanki, nie do końca przekonane do kandydowania. Rzecz polega na tym, żeby skłonić panie do startowania w wyborach - podkreśla posłanka Mazurek.
- Platforma już stosuje zasadę, która zapewnia kobietom miejsca w czołówce list wyborczych, w pierwszej piątce na liście muszą być co najmniej dwie osoby tej samej płci, a w pierwszej trójce najwięcej dwie - tłumaczy posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, kk
REKLAMA