Szwecja boi się silniejszej Rosji. Kupuje Gripeny
Po raz pierwszy od czasu zakończenia "zimnej wojny", czyli od początku lat 90., w Szwecji zagrożone są stabilność, pokój i dobrobyt.
2012-09-17, 09:52
Tak wynika z częściowo utajnionego raportu sporządzonego na zamówienie szwedzkiego rządu, do którego dotarł dziennik "Svenska Dagbladet". Jak przypomina gazeta, 25 sierpnia rząd Szwecji zapowiedział, że zamierza kupić od 40 do 60 samolotów bojowych typu Jas-Gripen, motywując to słowami, że "żyjemy w niespokojnych czasach". Był to pierwszy sygnał ostrzegający, że kończy się sielanka, w jakiej Szwedzi zdawali się żyć przez ostatnich 20 lat.
Najnowszy raport zawiera poważne ostrzeżenia, dotyczące zarówno zagrożeń zewnętrznych, jak i wewnętrznych. Pierwsze z nich dotyczy współpracy w ramach Unii Europejskiej, która według autorów raportu nie układa się tak, jak przewidywał Sztokholm. Czarny scenariusz zakłada, że unijna współpraca całkowicie się załamie.
Szwedzkie władze coraz mniej ufają też zapewnieniom ze strony NATO i militarnych struktur Unii Europejskiej, że w razie zagrożenia mogą liczyć na pomoc. W raporcie napisano, że Europa ogranicza wydatki na cele wojskowe, Stany Zjednoczone koncentrują się zaś na Azji. Szwecja jest zaniepokojona rozwojem sytuacji w Rosji. W tym kontekście martwi się możliwością utraty wpływów w rejonie Morza Bałtyckiego oraz Arktyki, zasobnej w bogactwa naturalne.
Władze w Sztokholmie niepokoi również spór na linii Rosja-USA dotyczący tarczy antyrakietowej. Są świadome tego, że w sytuacji konfliktowej NATO nie będzie w stanie bronić swoich krajów członkowskich położonych nad Bałtykiem bez wykorzystywania szwedzkiej przestrzeni powietrznej. Grozi to wciągnięciem Szwecji w konflikt. Od czasów "zimnej wojny" szwedzki budżet na cele wojskowe zmniejszył się o połowę. Z najnowszego raportu wynika, że najwyższy czas na jego ponowne zwiększenie.
REKLAMA
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
sg
REKLAMA