Szef wywiadu wśród ofiar zamachu w Bejrucie
Samochód-pułapka eksplodował w chrześcijańskiej dzielnicy Bejrutu. Zginęły trzy osoby, 96 zostało rannych. Zabity szef wywiadu wykrył sprawców zamachu na premiera w Libanie.
2012-10-19, 18:30
Wissam al-Hassan nadzorował policyjny wywiad. To on doprowadził do zatrzymania polityka, który stał za zamachem z 2005 roku. Wówczas w eksplozji samochodu-pułapki zginął były premier Rafik Hariri i 22 osoby. Hariri przed śmiercią zmienił się ze zwolennika w przeciwnika władz w Syrii. Al-Hassan odkrył, że za tamtym zamachem stał libański polityk sprzyjający Syrii.
Piątkowy zamach przeprowadzono w miejscu, gdzie po południu przechodzi wiele osób. W tym czasie wielu uczniów wracało ze szkoły, pracę kończyły też miejscowe banki. Eksplozja wydarzyła się zaledwie 200 metrów od siedziby chrześcijańskiej partii Falanga Chrześcijańska. Poseł tej partii Nadim Gemajel oskarżył Syrię o przeprowadzenie ataku. Falanga otwarcie krytykuje rządy prezydenta Syrii, Baszara al-Assada.
Według prokuratora generalnego, po eksplozji samochód wylądował wiele metrów od miejsca zaparkowania. Saperzy twierdzą, że w bagażniku miał 30 kilogramów ładunków wybuchowych. Uszkodzone zostały też okoliczne budynki.
Służby, którymi dowodził generał Hassan odegrały także dużą rolę w poszukiwaniu odpowiedzialnych z inne zamachy na polityków w latach 2005-2008, za którymi również miał stać Damaszek. Hassan stał również za wykryciem planów zamachu bombowego, które doprowadziło do aresztowania w sierpniu libańskiego polityka, byłego ministra ds. informacji Michela Samahy, sprzymierzonego z syryjskim prezydentem Baszarem el-Asadem, przeciwko któremu w jego kraju toczy się rewolta. Według źródeł policyjnych Samaha przyznał się do przewożenia we własnym samochodzie materiałów wybuchowych z Syrii do Libanu w celu zabicia libańskich polityków na rozkaz Damaszku.
Libańscy sunnici wyszli wieczorem na ulice Bejrutu po przekazaniu przez media informacji o śmierci Wissama al-Hassana. Ludzie palą opony w proteście przeciwko przemocy i blokują ulice w sunnickich częściach miasta. Wielu Libańczyków szybko połączyło zamach w stolicy z wojną domową toczącą się w sąsiedniej Syrii od marca 2011 roku.
IAR/PAP/agkm
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
REKLAMA