"Wypowiedź Grzegorza Brauna niedopuszczalna"

Chodzi o fragment wypowiedzi reżysera, w której zawarte są spekulacje na temat potrzeby mordowania m.in. dziennikarzy Gazety Wyborczej i TVN.

2012-11-27, 17:23

"Wypowiedź Grzegorza Brauna niedopuszczalna"
Grzegorz Braun. Foto: Wikipedia/Tomasz Strzyżewski

Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wyraziło "zaniepokojenie tą skandaliczną wypowiedzią". Stowarzyszenie Wolnego Słowa oceniło z kolei, że Grzegorz Braun popełnił przestępstwo.

"Kule powinny świstać, a mamy kabaret. Bo kolejny przesąd to wiara w pacyfizm. Wiara, że tu można cokolwiek załatwić, jak nie zostaną w sposób nagły, drastyczny wyprawieni na tamten świat z tuzin redaktorów Wyborczej i ze dwa tuziny drugiej gwiazdy mediów centralnych - TVN. Nie wspominam o etatowych zdrajcach ze starego reżimu. Jeśli się nie rozstrzela co dziesiątego, to znaczy: hulaj dusza, piekła nie ma. Jeżeli nie karze się śmiercią za zdradę, to co?" - taką wypowiedź Brauna z wrześniowego spotkania dyskusyjnego w prawicowym klubie cytują media (jest też ona na "You Tube").

W przesłanym PAP oświadczeniu dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Wiktor Świetlik zaapelował do dziennikarzy o jednoznaczne potępianie osób, które podobne wezwania stosują, "bez względu na ich poglądy polityczne, wybory ideowe, czy sympatie partyjne".
"Jakiekolwiek motywy lub uwarunkowania psychologiczne stałyby za wypowiedziami Grzegorza Brauna, są one niedopuszczalne i mogą nosić znamiona przestępstwa" - brzmi oświadczenie CMWP SDP.

Do sprawy odniosło się też Stowarzyszenie Wolnego Słowa, które w oświadczeniu oceniło, że "nie może być taryfy ulgowej dla jakichkolwiek osób, które mową nienawiści i wzywaniem do zbrodni wypełniają dyspozycje kodeksu karnego". SWS zauważa, że w Polsce wzbiera fala nawoływań do użycia przemocy. "To naruszanie wolności słowa, wielkiej zdobyczy Polski po 1989 roku. Wzywając do zabijania dziennikarzy (...) Grzegorz Braun popełnił przestępstwo" - brzmi oświadczenie Stowarzyszenia.
W dalszej jego części prezes SWS Wojciech Borowik podkreślił, że słowa Brauna padły "po innych, znamiennych aktach przemocy: podpaleniu wozów transmisyjnych TVN, uszkodzeniu samochodów Polsatu i Polskiego Radia podczas Marszu Niepodległości w 2011 roku, a także po zamordowaniu w biurze poselskim Marka Rosiaka i poważnym zranieniu Pawła Kowalskiego" (zbrodni dokonał były członek PO motywując swój czyn nienawiścią do PiS-u red.).

REKLAMA

Postępowanie z urzędu

W poniedziałek Prokuratura Rejonowa Warszawa-Śródmieście Północ wszczęła postępowanie sprawdzające w sprawie wypowiedzi Brauna. Prokuratura zdecydowała się wszcząć postępowanie z urzędu, kierując się publikacjami medialnymi. Postępowanie sprawdzające, które może trwać do miesiąca, kończy się decyzją o wszczęciu formalnego śledztwa lub odmową tego.
Będący podstawą postępowania artykuł 255 paragraf 2 Kodeksu karnego stanowi: "Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Publiczny charakter takiej wypowiedzi zależy m.in. od ustalenia, czy padła ona na spotkaniu, które było ogólnodostępne.

To nie pierwszy raz

Braun jest autorem m.innymi filmów dokumentalnych: "Plusy dodatnie, plusy ujemne" o związkach Lecha Wałęsy z SB i "Towarzysz generał" o Wojciechu Jaruzelskim. W 2008 r. przegrał proces cywilny, wytoczony mu przed wrocławskim sądem przez znanego językoznawcę prof. Jana Miodka, któremu zarzucił współpracę z SB. Z kolei w 2008 r. warszawski sąd uznał, że Braun nie musi przepraszać Wałęsy za film pt. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", a Wałęsa Brauna - za określenia, że film - według którego był on TW "Bolkiem" - to "gniot", a Braun to "usłużny dziennikarz".

W 2011 r. Grzegorz Braun mówił na KUL o nieżyjącym już arcybiskupie lubelskim: "Józef Życiński, jako uczestnik życia publicznego w Polsce, był kłamcą i łajdakiem". Prezydium Konferencji Episkopatu Polski oświadczyło wtedy, że "atak na śp. arcybiskupa Józefa Życińskiego na KUL, noszącym imię Jana Pawła II, jest radykalnym przekroczeniem zasad kultury i prawdy" Zdaniem KEP "posunięto się do oszczerstwa, które obciąża przede wszystkim sumienie mówiącego, ale także tych, którzy zgadzają się na tego typu wypowiedzi, a nawet je nagłaśniają".

 

 

REKLAMA

 

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej