Strzały, koktajle mołotowa... Egipt w "ogniu"
Egipska opozycja obarcza prezydenta odpowiedzialnością za starcia w Kairze. Przeciwnicy Mursiego chcą "zawieszenia broni".
2012-12-05, 19:18
Przeciwnicy i zwolennicy Mohammeda Mursiego starli się przed pałacem prezydenckim. W ruch poszły kamienie i koktajle Mołotowa. Podpalano samochody. Według agencji France Presse, padły też strzały.
Koordynator koalicji opozycyjnej, Mohamed ElBaradei, oświadczył, że opozycja jest gotowa do dialogu z prezydentem. Warunkiem będzie jednak odwołanie dekretów, dających prezydentowi nadzwyczajne uprawnienia i odłożenie planowanego na 15 grudnia referendum w sprawie nowej konstytucji.
Wiceprezydent Egiptu Mahmoud Mekki mówił wcześniej, że poprawki do projektu konstytucji mogą być uzgodnione z opozycją. Zastrzegł jednak, że planowane na 15 grudnia referendum w sprawie konstytucji odbędzie się mimo protestów. Mekki dodał, że żądania opozycji muszą być respektowane. - Jest rzeczywista polityczna wola, by przejść przez ten okres i odpowiedzieć na żądania społeczeństwa - powiedział wiceprezydent.
REKLAMA
REKLAMA