”UB traktowałem jak gestapo. Nie miałem złudzeń”
- Przez wiele lat byłem tajnym współpracownikiem RWE. Pomogło mi w tym doświadczenie z AK oraz z więzień UB - mówił Władysław Bartoszewski na konferencji portalu PolskieRadio.pl poświęconej 60 rocznicy powstania rozgłośni.
2012-12-10, 12:00
Władysław Bartoszewski przez 18 lat dostarczał informacje Radiu Wolna Europa. Na konferencji poświęconej tej rozgłośni opowiadał, w jaki sposób mu się to udało.
Bartoszewski mówił, że najważniejszy był brak złudzeń co do systemu komunistycznego. W 1963 roku, kiedy zaczynał współpracę, miał za sobą 6,5 roku więzienia komunistycznego. Jak zaznaczył, był świadomy, że wiele przyzwoitych osób wchodziło w relacje zależności od systemu z powodu m.in. wahania co do słuszności oraz intencji działań władz PRL. On sam nie miał jednak złudzeń – wiedział, że między gestapo i UB jest tylko "różnica mundurów".
- UB traktowałem jak gestapo. To spojrzenie mnie uzbrajało - powiedział. A jak traktował gestapo były żołnierz Armii Krajowej? - Polak, który był przesłuchiwany, kłamał (gestapo), że nic nie zrobił. Dopiero, gdy go zabijano, krzyczał "niech żyje Polska”. A kłamstwo wobec tych organów (PRL) traktowałem tak, jak kłamstwo wobec gestapo - mówił Bartoszewski.
Po drugie Bartoszewski dsyponował arsenałem sprawdzonych metod. - Te konspiracyjne znałem z Armii Krajowej, a kolejne doświadczenia zyskałem podczas 6 lat spędzonych w więzieniach UB. Wiedziałem, jak przez 18 lat pozostać w konspiracji - mówił. Znał "metody dialektyczne” śledczych, próby łamania i cały czas był świadomy, na co się poważył, wiedział, że "wchodzi w kontakt ze swoim wrogiem”.
REKLAMA
W 1955 roku Bartoszewski został uznany za niewinnie skazanego, ale, jak wskazują akta IPN, cały czas były prowadzone działania operacyjne przeciw niemu. Nie wiedział o tym, ale to zakładał. Powiedział, że jego sytuacja była bardzo jasna, co w działaniach konspiracyjnych jest szczególnie istotne.
W końcu w 1963 roku dostał zaproszenie na wyjazd do Jerozolimy, do Instytutu Yad Vashem, gdzie miał opowiedzieć o działalności Żegoty. Stało się to dzięki Stefanowi Kisielewskiemu, który w Sejmie publicznie wspomniał o tej sprawie Mieczysławowi Moczarowi. Bartoszewski przytoczył anegdotę o tym, jak ten ostatni odpowiedział na podziękowania. "Spojrzał na mnie zimno i rzekł: 'Nie ma za co dziękować, jak jest słuszna sprawa'" - miał relacjonować Kisielewski Bartoszewskiemu.
Bartoszewski skontaktował się przy okazji owego zagranicznego wyjazdu z RWE. Napisał „Tu Teofil [to jego pseudonim z Armii Krajowej - przyp. red.], nawiążcie ze mną kontakt”. Ustalił, że będzie elitarnym współpracownikiem Radia Wolna Europa, a będzie wiedział o tym tylko jeden Amerykanin, znajomy Bartoszewskiego. Spośród Polaków miały o tym wiedzieć trzy osoby, w tym Jan Nowak Jeziorański.
W Polsce wiedziała o jego pracy tylko żona, ale już nie dorosły syn. Nie miał też o tym pojęcia spowiednik, ani przyjaciele. Gdy w lutym 1989 roku do Augsburga przyjechał Andrzej Friszke i nagrywał rozmowę o życiu Bartoszewskiego, ten zaznaczył że nie zdradzi mu wszystkich szczegółów. Przypuszcza jednak, że o jego pracy wiedziało CIA.
REKLAMA
Czytaj także: RWE to część polskiej historii i nasz dług >>>
Zapraszamy na konferencję!
Konferencja "O wolność słowa. Solidarność dla przyszłości" odbywa się 10 grudnia (poniedziałek) w Polskim Radiu, przy al. Niepodległości 77/85 w Warszawie, w godz. 9.00-17.00. Tego dnia obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Praw Człowieka. Konferencję prowadzi redaktor naczelny portalu PolskieRadio.pl Andrzej Mietkowski, niegdyś dziennikarz RWE.
Konferencja organizowana jest przez portal PolskieRadio.pl oraz Fundację-Instytut Lecha Wałęsy, Stowarzyszenie Wolnego Słowa i Narodowe Centrum Kultury .
REKLAMA
portal PolskieRadio.pl/agkm//wcześn./
REKLAMA