Pryszczyca atakuje. Tuż przy granicy z Polską. Główny lekarz weterynarii: zagrożenie jest poważne

- Ryzyko przywleczenia do Polski pryszczycy jest obecnie najpoważniejszym zagrożeniem epizootycznym. Musimy zachować szczególną ostrożność, jeśli chodzi o sprowadzanie zwierząt - powiedział główny lekarz weterynarii Krzysztof Jażdżewski.

2025-01-15, 15:39

Pryszczyca atakuje. Tuż przy granicy z Polską. Główny lekarz weterynarii: zagrożenie jest poważne
Ognisko pryszczycy w Niemczech. "Zagrożenie jest realne". Foto: PAP/EPA/YONHAP / ISLAM ALATRASH/AFP/East News

Pryszczyca blisko granic Polski. Nie były to klasyczne objawy

Jażdżewski wziął udział w spotkaniu kierownictwa resortu rolnictwa z przedstawicielami organizacji rolniczych. Jak mówił, bydło, u którego stwierdzono wirus pryszczycy w gospodarstwie pod Berlinem, 70 km od polskiej granicy, nie wykazywało "podręcznikowych" objawów tej choroby. - Osobniki te najpierw zostały zbadane w kierunku choroby niebieskiego języka. Ponieważ wynik był ujemny, zbadano je w kierunku pryszczycy i wykryto wirusa - zaznaczył Jażdżewski.

Główny lekarz weterynarii zwrócił uwagę, że zarażone wirusem zwierzęta nie zawsze muszą wykazywać klasyczne objawy, dlatego każda zmiana zachowania zwierząt parzystokopytnych: zarówno przeżuwaczy (krów, kóz, owiec) jak i świń powinna być zgłoszona lekarzowi.

Pryszczyca w Niemczech. 3 kilometry "zasięgu"

Jażdżewski przypomniał, że pryszczyca jest jedną z najsilniej przenoszących się chorób i może rozprzestrzeniać się również drogą powietrzną na dystansie do ok. 3 km, dlatego należy zachować jak największą ostrożność. Zasady bioasekuracji powinny obejmować zakaz zbliżania się osób postronnych do zwierząt osób, pozyskiwanie siana i ściółki wyłącznie z pewnych źródeł, oraz niewynoszenia sprzętu i narzędzi z gospodarstwa. - Musimy również zachować szczególną ostrożność, jeśli chodzi o sprowadzanie zwierząt. Muszą one mieć pełną dokumentację - podkreślił szef inspekcji weterynaryjnej.

W ocenie Jażdżewskiego ryzyko przywleczenia pryszczycy z Niemiec do Polski było ograniczone dzięki ograniczeniu importu bydła z tego kraju. - Na szczęście nie mieliśmy importu bydła z Brandenburgii w okresie, kiedy wirus mógł być obecny w tym gospodarstwie, czyli od początku grudnia, w związku restrykcjami wprowadzonymi z powodu choroby niebieskiego języka - zauważył.

REKLAMA

Choroba niebieskiego języka. Dociera do Polski

Dodał, że ubiegłym roku odnotowano ogniska choroby niebieskiego języka również w Polsce. - Może to mieć wpływ na eksport, szczególnie żywych zwierząt. Już zaczynamy mieć z tym problemy, szczególnie jeśli chodzi o bydło. Do tej pory ta choroba występowała w województwach zachodniopomorskim i dolnośląskim. Ostatnio wykryliśmy jej ogniska również w północno-zachodniej części województwa warmińsko-mazurskiego - powiedział Jażdżewski.

*epizootia - masowe występowanie na określonym terenie i w określonym czasie zachorowań zwierząt na chorobę zakaźną

Czytaj także:

Źródło: PAP/pb

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej