Ostra krytyka Bonda. "Skyfall" był... niesmaczny
Najnowszy film z agentem 007, okrzyknięty przez wielu najlepszym ze wszystkich, spotkał się też z cierpką oceną autora powieści-bestsellera o Jamesie Bondzie.
2013-01-25, 19:44
Posłuchaj
Brytyjski pisarz Sebastian Faulks ma dobre podstawy, by wypowiadać się na ten temat. W 2008 roku, w stulecie urodzin Iana Fleminga, na prośbę jego rodziny opublikował nową książkę o 007, "Piekło poczeka".
Teraz skrytykował agresywną promocję "Skyfall", grę części aktorów, ale przede wszystkim to, co krytyka uznaje za głębię psychologiczną nowego Bonda.
- Wysiłki, aby ukazać bardziej wrażliwego agenta nie powiodły się, bo on działa na innej zasadzie. Prawie nie ma życia wewnętrznego, a kiedy mu je dodać, całość się zacina - powiedział Sebastian Faulks na Festiwalu Literackim w Jaipurze w Indiach. Dodał, że sam próbował pogłębić postać Agenta 007, ale szybko tego zaniechał.
REKLAMA
Faulks przypomniał, że we wszystkich filmach i powieściach Bond tylko raz sięga po książkę, a i to jest tylko podręcznik golfa. Jego zdaniem ta postać ujmuje właśnie tym, że to w zasadzie zimny, bezduszny drań, który nadstawia skóry w dobrej sprawie.
IAR, tj
REKLAMA