Proces Henryka Stokłosy. "Korumpował urzędników"
Są wnioski o ukaranie byłego pilskiego senatora Henryka Stokłosy, oskarżonego o korupcję. Prokurator chce dla niego 8 lat więzienia i 480 tys. zł grzywny, a pełnomocnik Skarbu Państwa - zwrotu ponad 14,5 mln zł.
2013-02-20, 15:50
Posłuchaj
Prokurator w mowie końcowej podkreślał, że w tej sprawie została przerwana korupcyjna zmowa milczenia. Przypadki korupcji ujawnił były doradca podatkowy Stokłosy.
Według prokuratury, Henryk Stokłosa korumpował między innymi urzędników ministerstwa finansów, by uzyskać korzystne dla siebie decyzje podatkowe. Zdaniem pełnomocnika Skarbu Państwa wręczane korzyści majątkowe miały wpływ na wydawane przez organy decyzje na rzecz Henryka Stokłosy i należących do niego spółek.
Pełnomocnik Skarbu Państwa chce, by oskarżony zwrócił pieniądze, które mu się nie należały. To ponad 14,5 miliona złotych.
Obrońcy chcą dla Henryka Stokłosy uniewinnienia. Jego sprawę porównują do sprawy doktora G.
REKLAMA
- Doktor G. był dla ówczesnej władzy symbolem zwalczanego środowiska lekarskiego, a oskarżony Stokłosa był przedstawicielem na czarnej listy oligarchów, na którą wciągnął go sam prezydent Lech Kaczyński - mówił.
Henryk Stokłosa od początku do winy się nie przyznaje. Na wyrok czeka na wolności. W areszcie spędził rok, wyszedł po wpłaceniu trzech milionów złotych poręczenia.
W tej sprawie prokuratura oskarżyła jeszcze dwie osoby. Dla księgowej Stokłosy oskarżyciel zażądał trzech lat więzienia i grzywny, a dla byłego poznańskiego sędziego administracyjnego, którego także Stokłosa miał skorumpować, półtora roku więzienia i grzywny
pp, mr, IAR, Radio Merkury
REKLAMA
REKLAMA