Zmuszano Etiopki do antykoncepcji. Będzie komisja
Wiele etiopskich Żydówek imigrujących do Izraela przyjmowało antykoncepcyjne zastrzyki, często wbrew ich woli - pisze w czwartek izraelski "Haarec". Sprawę ma wyjaśnić powołana przez izraelskiego wiceministra zdrowia komisja.
2013-02-28, 14:54
O antykoncepcyjnych zastrzykach po raz pierwszy zrobiło się głośno cztery lata temu. Mimo ostrych reakcji, oskarżeń o rasizm i celową próbę kontrolowania liczby urodzin w etiopskiej społeczności, nic się nie zmieniło.
Dopiero śledczy reportaż izraelskiego dziennikarza Gala Gabaja, wyemitowany w telewizji w grudniu zeszłego roku, zmusił Ministerstwo Zdrowia do podjęcia kroków w tej sprawie.
Kobiety dostawały co trzy miesiące zastrzyki z Depo-Provery - leku, który ma długofalowe działanie i wiele skutków ubocznych, w tym ubytek masy kostnej. Izraelskie Ministerstwo Zdrowia w odpowiedzi na zapytanie izraelskiej feministycznej organizacji Isza L'Isza, poinformowało, że Depo-Provera nie jest zalecanym środkiem antykoncepcyjnym i powinien być używany tylko, gdy niemożliwe jest stosowanie innych środków.
Według raportu, przygotowanego przez Isza L'Isza, 57 proc. kobiet, którym największy izraelski zakład opieki zdrowotnej podawał zastrzyki w 2008 roku, pochodziło z Afryki. Pozostałe grupy to kobiety z zaburzeniami lub osadzone w różnych instytucjach.
pp/PAP
Galeria: dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA
REKLAMA