Samospalenie w proteście przeciw szykanom władz
W Maroku zmarł mężczyzna, który podpalił się protestując przeciwko odebraniu mu przez władze dobytku.
2013-05-14, 16:52
32-letni Mbarek el-Karassi zarabiał na utrzymanie, sprzedając na ulicy Marakeszu warzywa i owoce. Zaczął też handlować starymi meblami. Władze odebrały mu wszystko, co sprzedawał i - jak mówią jego krewni - mężczyzna został bez środków do życia.
Zdesperowany Marokańczyk w proteście przeciwko poczynaniom władz oblał się benzyną i podpalił. Trafił do szpitala, jednak jego poparzenia były tak poważne, że nie udało się go uratować.
Na wieść o śmierci Karassiego na ulice Marakeszu wyszło kilkadziesiąt osób, które protestowały przeciwko polityce rządu. Większa demonstracja jest planowana w dniu pogrzebu mężczyzny.
Jej uczestnicy zamierzają zwrócić uwagę władz na takie wciąż nierozwiązane problemy, jak bezrobocie wśród młodych ludzi, powszechną biedę i korupcję.
REKLAMA
Pod koniec 2010 roku podobny przypadek samopodpalenia rozpoczął rewolucję w Tunezji, która potem objęła sąsiednie kraje. W grudniu 2010 roku młody Tunezyjczyk Mohamed Bouazizi podpalił się, kiedy policja skonfiskowała mu wózek z owocami i warzywami, których sprzedaż pozwalała mu utrzymać rodzinę.
REKLAMA