Były ambasador RP w Egipcie: rewolucja trwa
Armia jest główną siłą, która może doprowadzić do pozytywnych zmian w Egipcie - uważa Grzegorz Dziemidowicz, były ambasador RP w Egipcie.
2013-07-03, 21:33
Posłuchaj
To kolejny etap rewolucji - mówi o wojskowym przewrocie w Egipcie były polski ambasador w tym kraju. Grzegorz Dziemidowicz podkreśla, że wojsko było jedyną instytucją, która mogła dokonać zmian w chwili kryzysu, z jakim kraj się zmaga.
- Wojsko chce być strażnikiem ładu społecznego i spokoju społecznego. Formalnie odżegnuje się od wtrącania w bezpośrednie sprawowanie władzy. Ale nie ulega wątpliwości, że armia jest tą główną i podstawową siłą, która w tej chwili może doprowadzić w Egipcie do jakichkolwiek pozytywnych zmian - wyjaśnia Dziemidowicz.
Jego zdaniem Egipt czeka jeszcze wiele czasu, zanim w kraju zapanuje stabilizacja.
- Teraz będzie bardzo powolne odbudowywania struktur zaufania społecznego. Rząd będzie przede wszystkim musiał się zająć gospodarką, ale również relacjami pomiędzy różnymi grupami społecznymi, bo to był największy grzech, największe zaniechanie Mohammeda Mursiego i Bractwa Muzułmańskiego - uważa były ambasador RP w Egipcie.
Wojskowi w Egipcie usunęli z urzędu prezydenta Mohammeda Mursiego i zawiesili konstytucję. Dowódca egipskiej armii Abdel Fatah al-Sisi poinformował, że na czele władz stanie szef trybunału konstytucyjnego Adli Mansur.
Decyzje i ogłoszenie tak zwanej mapy drogowej, czyli planu politycznych zmian poprzedziły rozmowy wojskowych z przywódcami religijnymi i politycznymi.
Egipska armia zapowiada nowe wybory prezydenckie i parlamentarne. Do czasu ich przeprowadzenia władzę ma sprawować rząd przejściowy.
IAR, bk
REKLAMA
REKLAMA