Wybory w Zimbabwe. Mugabe trzyma się mocno
Jeden z trzech najdłużej rządzących przywódców na świecie najprawdopodobniej pozostanie u władzy. Chodzi o prezydenta Zimbabwe, oskarżanego o despotyzm 89-letniego Roberta Mugabe. Według prognoz, wygrał on wybory prezydenckie, choć opozycja twierdzi, że głosowanie było farsą.
2013-08-01, 17:40
Posłuchaj
Robert Mugabe rządzi w Zimbabwe od 1980 roku, najpierw jako premier a potem jako prezydent. Zarzuca się mu, że jest tyranem, rasistą wobec białych i kryminalistą oraz, że doprowadził kraj do ruiny gospodarczej. Jego zwycięstwo w wyborach oznaczałoby już siódmą kadencję prezydencką.
Cztery lata temu zarówno opozycja jak i Zachód zarzuciły Robertowi Mugabe, że sfałszował wybory. Lider opozycji i obecny premier Zimbabwe Morgan Tsvangirai twierdzi, że tym razem było podobnie. - To była farsa. Wiarygodność wyborów została podważona przez oszustwa. Te wybory nie odzwierciedlają woli społeczeństwa - oświadczył Tsvangirai. Opozycja zarzuciła władzom, że listy uprawnionych do głosowania pochodziły sprzed prawie 30 lat i że znalazło się tam mnóstwo martwych dusz.
Największa grupa obserwatorów twierdzi, że do urn nie dopuszczono wielu zwolenników opozycji. - Zrobiono wiele, aby uniemożliwić głosowanie około miliona osób - twierdzi jedna z obserwatorek Irene Peterson. Unia Afrykańska przekonuje z kolei, że wybory były uczciwe, a obóz prezydenta zaprzecza oskarżeniom o fałszerstwa.
Robert Mugabe ma 89 lat. Dłużej od niego rządzą tylko władcy Gwinei Równikowej i Angoli.
Robert Mugabe jest krytykowany przez Zachód za łamanie praw człowieka, areszty i tortury przeciwników politycznych oraz za udzielanie gościny innym byłym dyktatorom, poszukiwanym przez międzynarodowy wymiar sprawiedliwości. W 2008 roku brytyjska królowa Elżbieta II odebrała mu przyznany kilkanaście lat wcześniej Order Łaźni.
pp/IAR
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach >>>
REKLAMA