Szczyt G-20. Gospodarka z Syrią w tle
2013-09-05, 07:02
W Sankt Petersburgu rozpoczyna się spotkanie przedstawicieli dwudziestu najważniejszych gospodarek świata.
Posłuchaj
Ambitne plany UE wobec G20. Budowa zaufania do światowej gospodarki, postęp na drodze do wzrostu gospodarczego, ograniczenie protekcjonizmu oraz skuteczne zwalczanie oszustw podatkowych - na takie wyniki szczytu liczy Unia Europejska.
Unijna gospodarka jest dziś w lepszej kondycji niż rok temu, co według europejskich przywódców świadczy o skuteczności działań Wspólnoty w walce z kryzysem. - Po raz pierwszy od kilku lat nie będę musiał wysłuchiwać lekcji o tym jak zarządzać Unią - oświadczył z zadowoleniem przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Jego zdaniem globalna sytuacja gospodarcza zmusza wszystkich przywódców grupy G20 do zwiększenia wysiłków na rzecz pobudzania inwestycji i tworzenia nowych miejsc pracy. - Świat potrzebuje tego, co Europa nazywa zrównoważonym wzrostem gospodarczym, obejmującym wszystkich - dodał Barroso.
Podczas spotkania w Sankt Petersburgu Unia Europejska będzie nalegała także na regulację rynku finansowego oraz dalsze działania na rzecz walki z rajami podatkowymi. Liczy na szerokie poparcie dla inicjatywy automatycznej wymiany informacji podatkowych. Przywódcy Wspólnoty chcą także, aby grupa G20 wyraziła sprzeciw wobec protekcjonizmu. Według raportu Komisji Europejskiej w ciągu ostatniego roku wprowadzono na świecie 150 restrykcji handlowych.
Dyskusje o Syrii
Podczas szczytu oficjalne rozmowy koncentrować się będą wokół spraw gospodarczych. Jednak jak przewidują eksperci, w dyskusjach kuluarowych dominować będzie temat interwencji zbrojnej w Syrii. W Petersburgu może dojść do spotkania w cztery oczy prezydentów Rosji i Stanów Zjednoczonych. Oba kraje różnią się w kwestii rozwiązania syryjskiego konfliktu. Barack Obama opowiada się za interwencją, natomiast Władimir Putin wzywa do dialogu.
WOJNA W SYRII - zobacz serwis specjalny>>>
Atak pod Damaszkiem
21 sierpnia w pobliżu Damaszku miało dojść do ataku chemicznego, w wyniku którego zginęło ponad 1400 osób, w tym ponad 400 dzieci. Takie liczby podał amerykański wywiad. Syryjscy rebelianci twierdzą, że atak zorganizował reżim prezydenta Baszara el-Assada. Ten jednak zaprzecza .
O tym, że to reżim Assada jest odpowiedzialny za atak chemiczny, przekonane są Stany Zjednoczone. W poniedziałek ujawniono także podobne wnioski z raportu francuskiego i niemieckiego wywiadu .
Prezydent USA oświadczył w sobotę, że Stany Zjednoczone są gotowe do interwencji w Syrii . Jednocześnie Obama podkreślił, że chce uzyskać zgodę Kongresu na taką operację. Z kolei Assad powiedział, że "Syria jest zdolna stawić czoło każdej agresji z zewnątrz" .
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, wojna domowa w Syrii pochłonęła w sumie ponad 110 tys. ofiar śmiertelnych. Spośród nich co najmniej 40,1 tys. to cywile.