W Katowicach ruszył największy proces ws. korupcji w górnictwie
Takiej sprawy dotyczącej przyjmowania łapówek w polskim górnictwie jeszcze nie było. Zgromadzono w niej 230 tomów akt. Wyrok? Może za kilka lat.
2013-09-12, 13:32
Posłuchaj
Sam akt oskarżenia liczy kilkaset stron i jego odczytywanie może zakończyć się dopiero w piątek, podczas kolejnej rozprawy. Podstawowym dowodem w procesie są zeznania świadków. Sąd zdecydował, że odczytane zostaną jedynie same zarzuty zawarte w akcie oskarżenia - bez uzasadniania.
Obrońca jednego z oskarżonych adwokat Karol Kąsek uważa, że dowody nie są przekonujące. Przyznaje jednocześnie, że sprawa jest na tyle skomplikowana, że wyrok może zapaść nawet za kilka lat. - Sprawa jest wielowątkowa i bardzo skomplikowana. Na wyrok trzeba będzie poczekać - tłumaczy.
Na ławie oskarżonych zasiadło 25 osób - między innymi byli prezesi spółek węglowych i byli dyrektorzy kopalń. Zdaniem śledczych, przyjęto ponad 3 miliony złotych łapówek za preferowanie niektórych firm kooperujących z górnictwem. Większość oskarżonych jak i część obrońców opuściło salę jeszcze przed rozpoczęciem odczytywania aktu oskarżenia.
REKLAMA
IAR/MP
REKLAMA