Porwany w Syrii fotograf Marcin Suder prawdopodobnie żyje

- Z dużym prawdopodobieństwem wiemy, kto przetrzymuje Polaka - powiedział wiceprzewodniczący komisji ds. służb specjalnych.

2013-09-26, 18:34

Porwany w Syrii fotograf Marcin Suder prawdopodobnie żyje
Marcin Suder. Foto: screen z Dzień Dobry TVN

W czwartek wiceprzewodniczący komisji ds. służb specjalnych Zbigniew Sosnowski z PSL powiedział, że sprawa Marcina Sudera jest cały czas w zakresie działań służb specjalnych naszego kraju. - Służby podejmują stosowne działania, by przywrócić wolność naszemu obywatelowi - zapewnił po posiedzeniu.

Porwanie polskiego fotoreportera - czytaj więcej

- Służby posiadają dość dużą wiedzę na temat sytuacji i można powiedzieć, że ten Polak najprawdopodobniej żyje. Jest jakaś szansa na jego uwolnienie, ale droga do tego jest jeszcze dość daleka - oświadczył. - Z dużym prawdopodobieństwem wiemy, kto przetrzymuje Polaka - dodał.

Marcin Suder: fotoreporter wojenny >>>

REKLAMA

W czwartek komisja spotkała się z szefami Agencji Wywiadu, Służby Wywiadu Wojskowego i Biura Ochrony Rządu oraz dyrektorem Ośrodka Studiów Wschodnich, a dzień wcześniej rozmawiała z wiceministrem spraw zagranicznych Bogusławem Winidem. Posłowie rozmawiali o bezpieczeństwie polskich placówek dyplomatycznych i naszych obywateli w krajach zagrożonych terroryzmem.
W lipcu premier Donald Tusk mówił, że grupa, która porwała Sudera, jest jedną z bardziej niebezpiecznych i radykalnych. W polskim MSZ powołano specjalny zespół, który zajmuje się sprawą porwanego Polaka.

Marcin Suder przebywał w Syrii na zlecenie, między innymi, polskiej agencji fotograficznej Melon Studio.
Fotografią zajmuje się od kilkunastu lat. Wykonuje fotografię portretową, reklamową, lecz prawdziwą jego pasją jest fotografia społeczna i wojenna. Realizował fotoreportaże w kilkudziesięciu państwach m.in. w Afganistanie, Birmie, Czeczenii, Indiach, Iranie, Kaszmirze, Kongo, Palestynie, Ruandzie, Sierra Leone, Sudanie.

Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
PAP, bk


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej