Belgia: kontrowersyjna ustawa o danych telekomunikacyjnych
Kontrowersje w Belgii w związku z unijnymi przepisami o przechowywaniu danych telekomunikacyjnych. Belgia, która kończy proces wdrażania unijnej dyrektywy, poszła dalej niż określone w przepisach minimalne standardy.
2013-11-01, 11:27
Posłuchaj
Belgia zdecydowała, że operatorzy telekomunikacyjni będą mieli obowiązek gromadzenia danych przez rok, przy czym minimalny unijny wymóg to pół roku. Ponadto, rząd w Brukseli zezwolił na szeroki dostęp do przechowywanych informacji - prawo wglądu mają służby specjalne, policja, prokuratury i sądy.
Burzą się obrońcy prywatności i swobód obywatelskich i przestrzegają przed nadużyciami. Podobna debata przetoczyła się w wielu unijnych krajach, także w Polsce.
Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych Wojciech Wiewiórowski tłumaczył w rozmowie z Polskim Radiem, że dyrektywa została uchwalona by zwalczać poważne przestępstwa, a tymczasem na podstawie tych samych przepisów sądy wykorzystywały dane bilingowe w rozprawach cywilnych, na przykład w rozprawach rozwodowych. Dodał, że wciąż w Polsce brakuje zasad określających kontrole nad wykorzystywaniem danych.
Unijne przepisy dotyczące przechowywania informacji telekomunikacyjnych zostały uzgodnione w 2006 roku. W założeniu miały służyć walce z terroryzmem. Jednak w związku z licznymi kontrowersjami nie wszystkie kraje je wdrożyły.
REKLAMA
REKLAMA