Największa afera ostatnich lat? O co chodzi?

2013-11-22, 15:37

Największa afera ostatnich lat? O co chodzi?
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: CBA

20 osób zatrzymanych, 38 - podejrzanych. 22 osoby z zarzutami. Skala korupcji i nieprawidłowości przy państwowych przetargach robi wrażenie.

Posłuchaj

Największa afera ostatnich lat? O co chodzi? Wyjaśnia rzecznik warszawskiej prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski (IAR)
+
Dodaj do playlisty

Dopiero w tym tygodniu nabrało rumieńców śledztwo, jakie od 2011 roku prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Dotyczy ono korupcji przy przetargach w Centrum Projektów Informatycznych (CPI) oraz w Komendzie Głównej Policji a także prania pieniędzy pochodzących z łapówek.

W toku postępowania zebrano dowody wskazujące na podejrzenie popełnienia przestępstw związanych z zamówieniami także w innych instytucjach, w tym Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Głównym Urzędzie Statystycznym. Wśród zatrzymanych są przedstawiciele firm informatycznych i osoby, które pełniły funkcje publiczne.
Szef CBA Paweł Wojtunik ocenił, że sprawa jest jedną z największych prowadzonych przez Biuro. Jedną z największych w kraju jest też ujawniona przez CBA łapówka przyjęta przez byłego szefa CPI - jej wartość szacowana jest na kilka milionów złotych.
Rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski przypomniał w piątek, że od wtorku zatrzymano w sumie 20 osób, kolejne dwie stawiły się w prokuraturze na wezwanie. W sumie postawiono tym osobom 27 zarzutów.
20 osobom, które zostały zatrzymane, postawiono zarzuty zmowy przetargowej (grozi za nią do 3 lat więzienia). Części także inne - dotyczące przyjęcia lub udzielenia korzyści majątkowej lub osobistej oraz przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków.
Wśród tych osób były: wiceprezes GUS Krzysztof K. (usłyszał zarzut przyjęcia korzyści majątkowej lub osobistej), urzędniczka MSZ odpowiedzialna za przetargi Monika F. (usłyszała zarzut przekroczenia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej) i pracownica jednej z firm informatycznych Agnieszka P. (ma kilka zarzutów dotyczących zmowy przetargowej).

Krzysztof K. i Monika F. zostali w tym tygodniu zwolnieni z pracy.

Dwie osoby, które nie były zatrzymane, a stawiły się same na wezwanie prokuratury, to były wiceminister spraw wewnętrznych i administracji (od listopada 2007 r. do marca 2010 r.) Witold D. oraz były wicedyrektor CPI Tomasz K.
Witold D. usłyszał trzy zarzuty związane ze sprawstwem kierowniczym. Dwa dotyczą przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, trzeci - wyrządzania w mieniu CPI szkody wielkich rozmiarów, przekraczających 1,8 mln zł. Z kolei Tomaszowi K. postawiono zarzut dotyczący przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Obu grozi od roku do 10 lat więzienia.
Krzysztof K., Monika F. i Agnieszka P. zostali aresztowani przez sąd. Wobec pozostałych 19 osób zastosowano poręczenia majątkowe, dozory policyjne, zakazy opuszczania kraju i kontaktowania się między sobą.
Jak powiedział prokurator Jaskólski, w śledztwie jest w sumie 38 podejrzanych. Oprócz 22, które usłyszały zarzuty w tym tygodniu, wcześniej postawiono je 17 osobom, przy czym jeden mężczyzna - szef jednej z firm Janusz J. - usłyszał zarzuty zarówno w październiku 2011 roku, jak i teraz.
Jaskólski nie potrafił powiedzieć, ilu przetargów dotyczy obecnie śledztwo. Przed ostatnimi zatrzymaniami prokuratura badała 38 postępowań prowadzonych przez CPI i 89 w KGP. Ich łączna wartość to ponad 1,5 mld zł. Prokuratura podkreśla, że nie oznacza to, że każdy z tych przetargów był dotknięty korupcją.
W czwartek szef CBA Paweł Wojtunik zapowiedział, że będą kolejne zatrzymania w tej sprawie. Zaapelował też do osób, które brały udział w procederze, by zgłosiły korupcję i tym samym uniknęły kary lub uzyskały jej złagodzenie.

Afera przetargowa w administracji - czytaj więcej >>>

Do pierwszych zatrzymań doszło w październiku 2011 roku. Aresztowano wtedy b. dyrektora CPI Andrzeja M., jego żonę oraz Janusza J. podejrzanego o wręczenie łapówki za wygraną w przetargu dotyczącym informatyzacji MSWiA. M. i J. usłyszeli zarzuty dotyczące przyjęcia i wręczenia łapówki (grozi za to do 12 lat więzienia), a żona byłego dyrektora - prania brudnych pieniędzy, czyli ukrywania łapówki (grozi za to do 10 lat więzienia). Zarzuty usłyszeli też inni pracownicy CPI oraz członek rodziny M.

W styczniu 2012 roku aresztowano dwóch byłych dyrektorów sprzedaży z koncernów IBM i HP.
Były dyrektor CPI Andrzej M. i jego zastępca pracowali w MSWiA w latach 2008-2010. Byli oddelegowani z Komendy Głównej Policji i do chwili zatrzymania pracowali tam w pionie logistyki. M. został zwolniony z MSWiA w 2010 roku przez ówczesnego ministra Jerzego Millera.
Obecnie CPI podlega Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji. W piątek odchodzący z resortu minister  Michał Boni zapewnił, że zatrzymania nie dotyczą okresu od powstania tego resortu pod koniec 2011 roku.
Zupełnie odrębne śledztwo dotyczy przetargów m.in. na czytniki linii papilarnych i usługi transmisji danych dla policji. Prowadzi je także Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, ale we współpracy z Biurem Spraw Wewnętrznych KGP. Postępowanie rozpoczęło się w 2012 roku. W tej sprawie zarzuty udziału w zmowie cenowej postawiono 13 osobom (z tego dziewięciu w tym tygodniu). Są to głównie przedstawiciele handlowi firm z branży teleinformatycznej i trzech operatorów telefonii komórkowej. KGP, która sama zawiadomiła prokuraturę o podejrzanie wysokich cenach oferowanych w przetargu na czytniki, podkreśla, że wśród podejrzanych nie ma funkcjonariuszy i pracowników policji.

PAP/asop

Zobacz galerię - Dzień na zdjęciach >>>

Polecane

Wróć do strony głównej