Trwa szczyt w Wilnie. Majdan: Janukowycz ma podpisać umowę!

Prezydent Ukrainy pojechał do Wilna na decydujący dla umowy UE z Ukrainą szczyt Partnerstwa Wschodniego. W Kijowie na proeuropejskiej demonstracji zebrały się tysiące ludzi.

2013-11-28, 21:36

Trwa szczyt w Wilnie. Majdan:  Janukowycz ma podpisać umowę!
Proeuropejski protest w Kijowie. Foto: PAP/EPA/ALEXEY FURMAN

Posłuchaj

Relacja Piotra Pogorzelskiego z Kijowa (IAR): co będzie dalej z Majdanem?
+
Dodaj do playlisty

Od kolacji w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie rozpoczął się w czwartek wieczorem III szczyt Partnerstwa Wschodniego. Polskę reprezentuje prezydent Bronisław Komorowski.

W Wilnie parafowane będą umowy stowarzyszeniowe Unii Europejskiej z Gruzją i Mołdawią. Oczekiwano, że na szczycie w Wilnie podpisana będzie umowa o stowarzyszeniu Ukrainy z UE; władze w Kijowie ogłosiły jednak w ubiegłym tygodniu, że wstrzymują przygotowania do zawarcia tego porozumienia. Rząd Ukrainy wyjaśnił, że Unia nie zaproponowała stronie ukraińskiej wystarczającego zadośćuczynienia za straty, które kraj poniósłby w związku z pogorszeniem relacji handlowych z Rosją; Moskwa sprzeciwia się zbliżeniu Kijowa z Brukselą. Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz bierze jednak udział w szczycie.

Prezydent Komorowski: Polska chce utrzymać otwarte drzwi dla Ukrainy >>>

REKLAMA

Media: "umowa na przełomie lutego, marca"

Według mediów podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE planowane jest na wiosnę, a podczas rozpoczętego w czwartek szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie strony podpiszą jedynie deklarację. Pisze o tym, powołując się na własne źródła, gazeta internetowa "Ukrainska Prawda". W deklaracji tej ma się znaleźć stwierdzenie, że umowa stowarzyszeniowa zostanie zawarta na szczycie Ukraina-Unia Europejska, który jest oczekiwany na przełomie lutego i marca - mówią informatorzy gazety. - Prócz tego w dokumencie (deklaracji) mówi się o procedurach regulowania konfliktów gospodarczych z Rosją. Tekst nie przewiduje udziału strony rosyjskiej w tych negocjacjach - czytamy w "Ukraińskiej prawdzie".

(Wideo: prezydent Wiktor Janukowycz przyjechał na szczyt w Wilnie) :

Majdan do Janukowycza: umowa albo stracisz władzę!

Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz straci władzę, jeśli nie podpisze w Wilnie umowy stowarzyszeniowej z UE – ostrzegali tymczasem demonstranci, zebrani na Majdanie Niepodległości w Kijowie, gdzie demonstrują na rzecz porozumienia z Brukselą.
"Ceausescu albo Wałęsa - wybór należy do ciebie!" - krzyczeli zgromadzeni, którzy przy minusowej temperaturze stali na głównym placu ukraińskiej stolicy już ósmy dzień.

REKLAMA

Ludzie chronili się przed chłodem schodząc do przejść podziemnych i grzejąc ręce przy metalowych beczkach, w których płonie ogień. Nad placem unosił się dym.

Demonstrantów zagrzewała m.in. piosenkarka Rusłana, zwyciężczyni Eurowizji w 2004 r.- Prezydent nie ma prawa rzucać nas na kolana. Janukowycz ma tylko jedno wyjście: podpisać umowę i poprowadzić nas do UE. Jeśli tego nie zrobi, to nie jest nam potrzebny!" - grzmiała z postumentu Pomnika Niepodległości, który służy za scenę protestu.
"Jeśli nie usłyszą nas teraz, nie usłyszą nas nigdy"

Na Majdanie przeważali studenci kijowskich uczelni, którzy od wtorku prowadzą strajk przeciwko decyzji rządu o wstrzymaniu przygotowań do zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE.  - Chcemy, żeby nas usłyszano. Chcemy, by władze się z nami liczyły i wiedziały, że chcemy iść do UE i zmieniać Ukrainę na lepsze. Jeśli nie usłyszą nas teraz, to nie usłyszą nas już nigdy. Jesteśmy gotowe tutaj stać, póki nie osiągniemy celu - z zapałem mówiły owinięte ukraińskimi flagami Hala i Nastia z Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki. - Nie jest nam zimno. Grzeje nas widok ludzi, nadzieja i wiara - odpowiedziały pytane, czy nie cierpią z powodu niskiej temperatury.

Protesty coraz lepiej zorganizowane

Na Majdanie od ubiegłego tygodnia zbierają się m.in. członkowie grupy artystycznej "Bakteria", którzy wyróżniają się własnoręcznie wykonanymi, barwnymi plakatami. "Umowa stowarzyszeniowa albo śmierć!", "Bądźmy źli!", "To gniewny protest!" - głoszą umieszczone na nich napisy.

REKLAMA

Z każdym dniem demonstracji ich uczestnicy są coraz lepiej zorganizowani. Protesty mają już własną ochronę, punkt informacyjny, a na Majdanie jest miejsce, w którym chętni do przyjęcia przyjezdnych na nocleg kijowianie zostawiają adresy swych mieszkań. - Dotychczas w Ukraińcach była głęboka apatia, a tutaj widzimy ogromną mobilizację i zachowania, które znamy z czasów pomarańczowej rewolucji. Ludzie przywożą na Majdan jedzenie, kijowianie znów zabierają na nocleg do domu obcych ludzi, jednak wydaje się, że władze ich wciąż nie widzą i nie rozumieją. W najbliższym otoczeniu Janukowycza nie ma osób, które zdają sobie sprawę z niezwykle ostrego kryzysu politycznego, który nie wiadomo czym może się zakończyć - skomentował sytuację na Ukrainie politolog Serhij Danyłow.

Co dalej z Majdanem?

Protestujący na Ukrainie powinni przedstawić rządzącym nowe żądania - tak uważa Serhij Hajdaj - zajmujący się zawodowo doradztwem politycznym. Jego zdaniem, jeśli tak się nie stanie, manifestacje zakończą się niczym. Protestujący na Ukrainie muszą przedstawić rządzącym nowe żądania. Proponuje on - na przykład - żądanie zmiany niektórych osób w rządzie.
Serhij Hajdaj zwrócił uwagę, że wszystkie wielotysięczne protesty, które odbywały się na Ukrainie, na przykład, pomarańczowa rewolucja, miały sformułowane wyraźne żądania do władz. Teraz protestujący mają utrudnione zadanie: rządzący mówią, że nie rezygnują z integracji europejskiej, a jedynie ją odkładają. Dlatego głównym motywem protestów jest tak naprawdę bunt wobec zasad, które proponuje obecna władza. - Oczywiście można żądać ustąpienia prezydenta i rządu, ale to do niczego nie doprowadzi. Jeżeli będą takie żądania na majdanie, jeżeli będziesz stać o głodzie i chłodzie to za kilka tygodni zepchną cię na margines - dodał rozmówca Polskiego Radia. Jego zdaniem, manifestanci mogą, na przykład, zaproponować zmiany na konkretnych stanowiskach w rządzie przedstawiając swoich kandydatów.
Według Hajdara, Wiktor Janukowycz i związana z nim grupa biznesowa nie ma innego wyjścia niż współpraca z Unią Europejską ponieważ mają tam swoje przedsiębiorstwa, inwestycje, a także rynek zbytu. „Dla prezydenta i jego klanu [w Rosji] jest niebezpiecznie” - podkreślił Serhij Hajdaj, który w swojej karierze doradzał wielu ukraińskim i rosyjskim politykom, na przykład, Wiktorowi Juszczence i Petrowi Poroszence.
Manifestanci nie ujawniają, jakie są ich plany dalszych działań. Sugerują jednak, że protesty będą kontynuowane pod tymi samymi hasłami integracji europejskiej.

PAP/IAR/agkm

Galeria: dzień na zdjęciach >>>

REKLAMA

''

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej