Kumoch: Szynkowski vel Sęk będzie próbował doprowadzić do przełomu w stosunkach z Brukselą
- Nowy minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk to człowiek walki i on będzie próbował rzeczywiście, być może innymi metodami niż jego poprzednik Konrad Szymański, doprowadzić do przełomu w stosunkach z Brukselą - powiedział w piątek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.
2022-10-14, 10:20
W środę prezydent Andrzej Duda odwołał z Konrada Szymańskiego z funkcji ministra ds. UE, w czwartek - powołał jego następcę -dotychczasowego wiceministra spraw zagranicznych Szymona Szynkowskiego vel Sęka.
Zapytany w radiu ZET, czy zamiana Szymańskiego na Szynkowskiego vel Sęka oznacza zaostrzenie kursu wobec Brukseli, Kumoch odparł, że Szynkowski vel Sęk "podejmuje się bardzo trudnego zadania".
- To jest wielkiej klasy dyplomata, który do tej pory działał na odcinku niemieckim jako wiceminister spraw zagranicznych i też w trudnej sytuacji. Jest człowiekiem walki i on będzie próbował rzeczywiście, być może innymi metodami niż Konrad Szymański, doprowadzić do przełomu w stosunkach z Brukselą - powiedział prezydencki minister.
Nowa szansa na środki z KPO dla Polski
Pytany, czy jest szansa, że w wyniku działań nowego ministra ds. UE Polska otrzyma środki w ramach Krajowego Planu Odbudowy, odparł: "Jeśli chodzi o KPO, to ja myślę, że tak".
REKLAMA
- Natomiast trzeba brać pod uwagę, że tu nie Polska jest w tym momencie sprawcą zamieszania, tylko po prostu zapadła pewna polityczna decyzja, by w Polsce zmienić władzę na bardziej przychylną, by uderzyć w obecną większość parlamentarną - ocenił Kumoch.
Według niego, "duża jest liczba zwolenników takiego kursu". "Więc Szymon Szynkowski (...) jest w pełni świadomy tego, że to nie jest taka rzecz, w której wystarczy, że się dogadamy, uściśniemy sobie dłonie. Pan prezydent Duda się już dogadał, porozumiał z przewodniczącą KE (Ursulą von der Leyen). Okazało się, że przewodnicząca, mimo zawartego porozumienia, była po prostu zbyt słaba politycznie, by (...) przekonać swoje środowisko, a zwłaszcza swoje grupy nacisków", stwierdził.
Pytany, czy nie było tak, że złożony przez prezydenta projekt zmiana w ustawie o SN został zmieniony w parlamencie i ustawa nie miała kształtu, który był przedmiotem porozumienia, Kumoch odparł, że "nie było żadnego porozumienia co do szczegółów ustawy, z wyjątkiem jednej rzeczy: zniesienia Izby Dyscyplinarnej". "W zasadzie to też nie było porozumienie. Był to sygnał z KE, że samo zgłoszenie ustawy przez prezydenta powoduje odblokowanie KPO".
- Sygnał ten został przez nas zrozumiany tak, jak w klasycznej dyplomacji: "idzie wojna na Ukrainie, musimy szybko zawrzeć pokój, potrzebujemy uratowania twarzy, więc dajcie nam coś". Daliśmy" - stwierdził.
REKLAMA
"Prezydent czuje się oszukany"
Kumoch podkreślił, że prezydent Andrzej Duda jest osobą "politycznie uczciwą".
- Jasno powiedział von der Leyen jedną rzecz: "ja nie jestem królem parlamentu w Polsce, nie mam większości parlamentarnej, której będę mógł kazać przyjąć moją ustawę". Ona to rozumiała. Zgłosił ją i w tym momencie powinno być odblokowanie KPO. A tu się zaczęło: "no dobrze, dobrze, ale ta ustawa, chcemy ją przeanalizować". I analizowano ją 6 miesięcy - mówił.
Na pytanie, czy prezydent czuje się oszukany przez Ursulę von der Leyen, szef BPM potwierdził.
- Tak. Prezydent czuje się oszukany, że nie dotrzymano z nim porozumienia. Na spotkaniu państw Grupa Arraiolos ostatnio wybrzmiało to bardzo zdecydowanie ze strony prezydenta. Mało tego, spotkało się z zainteresowaniem też innych prezydentów i się okazało, że wiele państw nie zna dokładnie sytuacji w Polsce, poproszono nas o dodatkowe wyjaśnienia, o co chodzi tak naprawdę z Komisją. Wiele państw myślało, że ta sprawa będzie rozwiązana - powiedział Kumoch.
REKLAMA
Dopytywany, czy prezydent zamierza podjąć jeszcze jakieś działania w tej sprawie, interweniować ws. KPO, odpowiedział, że prezydent "w sprawie ustawy, o którą go proszono, zrobił wszystko to, co miał zrobić i na pewno nie będzie negocjował kolejnych ustępstw, bo to po prostu by stawiało go w sytuacji petenta". "Prezydent Polski nie negocjuje ani podpisywanych ustaw, ani proponowanych ustaw z zagranicą" - dodał Kumoch.
Kamenie milowe
Komisja Europejska na początku czerwca zaakceptowała polski Krajowy Plan Odbudowy, co było krokiem w kierunku wypłaty przez UE 23,9 mld euro dotacji i 11,5 mld euro pożyczek w ramach Funduszu Odbudowy, jednak pieniądze nie zostały wypłacone. KE zaznaczyła m.in., że polski KPO "zawiera kamienie milowe związane z ważnymi aspektami niezależności sądownictwa, które mają szczególne znaczenie dla poprawy klimatu inwestycyjnego i stworzenia warunków dla skutecznej realizacji" i że "Polska musi wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte przed dokonaniem jakichkolwiek wypłat w ramach Funduszu Odbudowy".
Jednym z oczekiwań KE była likwidacja Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, co stało się w połowie lipca, gdy weszła w życie prezydencka nowela ustawy o SN. Wątpliwości co do tego, czy nowe przepisy spełniają tzw. kamienie milowe w tej sprawie wyrażali w ostatnim czasie niektórzy przedstawiciele Komisji.
Posłuchaj. Stanisław Żaryn, sekretarz w stanu KPRM
Czytaj też:
- Premier: musimy nauczyć się walczyć ze wszystkimi zagrożeniami ze strony Rosji
- "Fałszywe wyolbrzymienie". Żaryn demaskuje metody rosyjskiej propagandy
- Tomasz Sakiewicz: rosyjską propagandę w Polsce powiela opozycja
MN/PAP
REKLAMA