Bohdan Tomaszewski inspirował kolegów, ze sportowców uczynił herosów. "Doskonały dziennikarz"
27 lutego 2023 roku mija osiem lat od śmierci Bohdana Tomaszewskiego, wybitnego dziennikarza sportowego i publicysty. Przez ponad 50 lat związany był z Polskim Radiem, dla którego komentował najważniejsze sportowe wydarzenia.
2023-02-27, 05:00
- Tomaszewski zmarł 27 lutego 2015 roku w Warszawie
- W 1980 roku relacjonował igrzyska olimpijskie w Moskwie i pamiętny skok Władysława Kozakiewicza
- Był ikoną dziennikarstwa sportowego
Dziennikarz, komentator sportowy, autor książek i scenariuszy filmowych, niegdyś znakomity tenisista. Bohdan Tomaszewski był jednym z największych talentów sprawozdawczych w historii Polskiego Radia. Jego kariera zawodowa trwała ponad 60 lat. Przez ten czas stał się postacią, której głos przyciągał przed radioodbiorniki tłumy słuchaczy.
Śmierć Bohdana Tomaszewskiego była wielką stratą dla polskiego dziennikarstwa.
Ten wyjątkowo zasłużony komentator i publicysta sam przyznawał, że zawsze czuł się "człowiekiem radia".
- Radia słuchałem jeszcze jako dziecko. Każdy człowiek radia i telewizji wie o tym, że mikrofon jest jak narkotyk. Pomimo tylu lat pracy jedna rzecz jest niezmienna - trema. Ona jest potrzebna, jest jak motorek, który nas nakręca - mówił, choć tremy widać po nim absolutnie nie było.
REKLAMA
Razem z Kozakiewiczem i Malinowskim
W 1980 roku relacjonował igrzyska olimpijskie w Moskwie i pamiętny skok o tyczce Władysława Kozakiewicza, który w wielkim stylu uciszył wrogo nastawioną do niego publiczność gospodarzy.
Bohdan Tomaszewski Radia słuchałem jeszcze jako dziecko. Każdy człowiek radia i telewizji wie o tym, że mikrofon jest jak narkotyk
Podczas igrzysk w Moskwie Bohdan Tomaszewski komentował także zwycięski bieg Bronisława Malinowskiego na 3000 m z przeszkodami.
Bohdan Tomaszewski wychował kilka pokoleń dziennikarzy.
- Był życzliwy, potrafił skrytykować, ale ta jego życzliwość rzeczywiście potrafiła zdumiewać. Pan Bogdan miał swoje zdanie na każdy temat, zawsze wszystko pilnie analizował - mówił dziennikarz radiowej Jedynki Cezary Gurjew.
REKLAMA
Zakochany w tenisie
Mimo że przez lata obserwował postępującą komercjalizację sportu, nigdy nie przestał uważać go za ogromną wartość.
- Sport od wielu lat służy wspaniałej idei zbliżenia młodych ludzi. Walczą ze sobą zaciekle, ale kiedy stadion cichnie, są w stanie wyciągnąć do siebie rękę i pogratulować nawzajem - mówił w archiwalnym wywiadzie.
Tuż przed śmiercią Tomaszewski komentował mecze tenisa oraz, co poniedziałek, był gościem Kroniki Sportowej - audycji, którą tworzył i cenił. Przed wojną był tenisistą, zdobył m.in. wicemistrzostwo Polski juniorów.
Dyscyplinę tę cenił za to, że stanowi połączenie wartości artystycznych i elementów właściwych umysłom ścisłym. Zwracał zawsze uwagę na odpowiednie zachowanie zawodników.
REKLAMA
Bohdan Tomaszewski Ja nieprzerwanie wierzę w radio
- Tenis to nie tylko artyzm gry, to też matematyka. Cudów nie ma - trzeba wygrywać najważniejsze punkty, należy bronić setboli i meczboli. Triumfator musi łączyć w sobie kilka przeciwstawnych cech. Powinien mieć polot, ale nieodzowne jest także wyrachowanie w liczeniu punktów. Poza tym taki gracz musi być w środku dżentelmenem. Jeśli zawodnik umie pięknie przegrywać, będzie też potrafił wspaniale zwyciężać - podkreślał.
Legenda Polskiego Radia
Dla środowiska radiowców Bohdan Tomaszewski był legendą.
- Ja nieprzerwanie wierzę w radio. Wierzę, że jest niezbędne, bo jest proste, naturalne - powiedział w 2009 roku.
Był także doceniany przez kolegów po fachu.
REKLAMA
- Uczynił pan ze sportowców herosów tak wielkich, jak byli w dawnej, olimpijskiej Grecji. Ze sportu uczynił pan sztukę - mówił o legendarnym dziennikarzu Włodzimierz Szaranowicz.
- Czytaj więcej: Mistrz mikrofonu, który porywał i wzruszał ludzi >>>
- Najbardziej podziwiałem u niego znajomość tematu, każdej dyscypliny, którą przyszło mu relacjonować. Zawsze wiedział, o czym mówić, w jaki sposób wzbudzić zainteresowanie odbiorców. Posługiwał się przy tym piękną polszczyzną. To był wykształcony, doskonały dziennikarz. Człowiek wielkiej kultury - powiedział Ryszard Szurkowski.
Izabella Sierakowska-Tomaszewska nie moze odnaleźć się bez męża, wciąż lubi, aby "coś gadało"
Bohdan Tomaszewski jako korespondent Polskiego Radia był m.in. na zimowych igrzyskach olimpijskich w Grenoble w 1968 roku
Izabella Sierakowska-Tomaszewska w rozmowie z Cezarym Gurjewem przyznała, że towarzyszyła małżonkowi podczas tej imprezy.
REKLAMA
Posłuchaj
Izabella Tomaszewska w rozmowie z Cezarym Gurjewem wspomina męża (PR1) 5:28
Dodaj do playlisty
- Poza tym, że to były igrzyska olimpijskie, ten wyjazd sam w sobie był przygodą! Wtedy wyjazdy służbowe z rodziną były źle widziane. Pojechaliśmy samochodem i miałam okazję oglądać rywalizację z bliska - powiedziała wdowa po zmarłym 8 lat temu legendarnym sprawozdawcy.
Po 53 latach razem, Izabella Sierakowska-Tomaszewska przyznaje, że mimo upływu czasu nie potrafi odnaleźć się bez męża. - Nie bardzo umiem to zaakceptować. Kiedy wracam do domu, zawsze włączam radio bądź telewizor, byle tylko "coś gadało" - przyznaje.
Wdowa po Bohdanie Tomaszewskim opowiedziała również o dziedzictwie, jakie pozostawił po sobie jej mąż. - Starał się wprowadzać w życie sportową zasadę fair-play. Był człowiekiem bardzo zaangażowanym i uczciwym - opisuje Izabela Tomaszewska.
REKLAMA
(ps/mb)
REKLAMA