Kulej, Grudzień i Kasprzyk pobili ZSRR. Papa Stamm był "zasadniczo zadowolony"
23 października 1964 roku polscy bokserzy zadziwili cały olimpijski świat. W ciągu godziny Jerzy Kulej, Marian Kasprzyk i Józef Grudzień pobili rywali z ZSRR i założyli na szyję złote medale w Tokio. Mamy dla Was archiwalną rozmowę Bohdana Tomaszewskiego z trenerem Feliksem "Papą" Stammem.
2024-10-23, 11:00
Po raz ostatni polski bokser stawał na podium olimpijskim 25 lat temu w Barcelonie, gdy Wojciech Bartnik zdobył brąz w wadze ciężkiej. Za czasów Feliksa "Papy" Stamma byliśmy światową potęgą.
Do historii przeszedł piątek 23 października 1964 roku, gdy trzech polskich pięściarzy w ciągu godziny wysłuchało Mazurka Dąbrowskiego w stolicy Japonii.
Twórcą sukcesów "polskiej szkoły boksu" był legendarny trener Feliks "Papa" Stamm. Stamm, porównywany jest z innym wybitnym szkoleniowcem, Kazimierzem Górskim, poprowadził polskich pięściarzy w sumie do 24 medali podczas siedmiu igrzysk olimpijskich. Dla Polski walczył nie tylko w ringu - podobnie jak Górski, który w 1944 roku zgłosił się na ochotnika do wojska.
>>> Jerzy Kulej na ringu był niepokonany. Boksera znokautowała tylko żona >>>
REKLAMA
Tak w Tokio podsumował występ swoich podopiecznych.
Posłuchaj
Youtube.com
REKLAMA
Zaczął w wadze lekkiej Józef Grudzień. W finale walczył z Wellingtonem Barannikowem. W drugiej rundzie Polak trafia rywala prawym sierpem. Zawodnik z ZSRR jest zamroczony i nie jest w stanie odwrócić losów pojedynku. Sędziowie nie mają wątpliwości, werdykt jest jednogłośny. 25-letni wtedy Grudzień zostaje mistrzem olimpijskim, nie będąc wcześniej mistrzem Polski.
Gdy w tokijskiej hali Korakuen Ice Palace wybrzmiał polski hymn, między liny weszli Jerzy Kulej i Jewgiennij Frołow, by zmierzyć się o złoto w wadze lekkopółśredniej.
Youtube.com
REKLAMA
Trener Stamm decyduje się na zaskakującą taktykę - Kulej miał boksować defensywnie i nie atakować. Tak robi przez pierwsze dwie rundy, w trzeciej rusza do ofensywy. Znów Mazurek Dąbrowskiego! Stamm go nie słyszy, bo szykuje już do walki Mariana Kasprzyka.
Ten uciął sobie drzemkę, obudzono go tuż przed finałową walką z Ričardasem Tamulisem, walczącym dla ZSRR Litwinem, zawodnikiem bardzo dobrze mówiącym po polsku.
Kasprzyk przepustkę do Tokio załatwił sobie w ostatniej chwili - pokonując czarującego w ringu Leszka Drogosza. - Z Ryśkiem wygrałem w finale ze złamanym kciukiem - powie Kasprzyk po walce, która dała mu złoto.
- Zasadniczo jestem zadowolony z postawy naszych chłopców. To jest dowód, że przygotowania i obozy przebiegały prawidłowo. Formę złapaliśmy w odpowiednim momencie - podsumował skromnie Stamm w rozmowie z redaktorem Tomaszewskim.
REKLAMA
Chciałem złożyć pozdrowienia dla rodziny.
Po niesamowitym sukcesie w Japonii Polska jeszcze trzy razy wywalczy złoto olimpijskie w boksie. Cztery lata później w Meksyku złoto obroni Kulej, w Monachium (1972) na najwyższym stopniu podium stanie Jan Szczepański, a w Montrealu (1976) najlepszy będzie Jerzy Rybicki.
- Sensacja na Wembley. Daniel Dubois znokautował Anthony'ego Joshuę i zachował pas
- Zamieszanie na lotnisku w Krakowie. Usyk zatrzymany przez służby, interweniował Zełenski
- Saul Alvarez - Edgar Berlanga. Mistrz nie miał litości. Łatwa wygrana "Canelo"
- Wzbudziła kontrowersje podczas igrzysk. Imane Khelif rusza na podbój zawodowych ringów. "Wiele ofert"
- Mijają 24 lata od starcia Gołota - Tyson. Walka, której nie było
kbc/ah/PR24
REKLAMA
REKLAMA