Primera Division: "El Clasico" bez Messiego i Ronaldo, ale pełne emocji. Mecz o posadę Lopeteguiego?

Niedzielny mecz FC Barcelony z Realem Madryt będzie już 272. spotkaniem w historii meczów hegemonów hiszpańskiego futbolu. Najbliższe "El Clasico" będzie także pierwszym od grudnia 2007 roku, gdy na boisku nie zobaczymy ani Lionela Messiego, ani Cristiano Ronaldo. O emocje zadbają jednak ich znakomici koledzy. 

2018-10-28, 14:49

Primera Division: "El Clasico" bez Messiego i Ronaldo, ale pełne emocji.  Mecz o posadę Lopeteguiego?
Julen Lopetegui . Foto: PAP/EPA/Mariscal

Ronaldo latem zdecydował się odejść z Madrytu po dziewięciu latach gry w Realu Madryt. Portugalczyk coraz lepiej aklimatyzuje się w Juventusie. Zdobył dla turyńskiego klubu już siedem goli w Serie A. Cieniem na jego wizerunku kładą się niedawne zarzuty o gwałt, jednak jego wartość sportowa wciąż jest ogromna. Real Madryt sprawia z kolei wrażenie osieroconego brakiem swojej niedawnej gwiazdy. 

"Królewscy" mają za sobą fatalny okres. Trzy porażki w czterech kolejnych ligowych meczach, przegrana w Lidze Mistrzów z CSKA Moskwa czy zawstydzająca passa ośmiu godzin bez gola - wszystko to sprawiło, iż na Camp Nou o posadę zagra szkoleniowiec Realu - Julen Lopetegui. Bask, póki co, nie radzi sobie z zastąpieniem kolejnego symbolu klubu - Zinedine'a Zidane'a, który w maju zdecydował się zrezygnować z posady szkoleniowca trzynastokrotnych zwycięzców Pucharu Europy. Hiszpańskie media spekulują wręcz, że gdyby nie fakt, iż madrytczyków czeka prestiżowy mecz z "Dumą Katalonii", Bask już dawno pożegnałby się z posadą. Marginesu błędu w każdym razie już nie ma - porażka na 99 procent będzie oznaczała, iż w kolejnym spotkaniu Real poprowadzi już inny szkoleniowiec. Być może będzie to łączony z klubem ze stolicy Hiszpanii Mauricio Pochettino.

W dużo lepszym nastroju jest trener Barcy - Ernesto Valverde. Katalończycy także nie uniknęli w lidze słabszego okresu, ale ich wyniki wyglądają dużo lepiej niż odwiecznych rywali. Barcelona z 18 punktami liderowała w tabeli Primera Division po dziewięciu kolejkach. Dla porównania: Real ma cztery punkty mniej i zajmował dość odległe siódme miejsce. O ile w kraju Katalończykom zdarzały się wpadki (remis z Gironą czy przegrana z Levante), o tyle w Europie są bezbłędni. Z kompletem zwycięstw prowadzą w tabeli bardzo mocnej grupy B, gdzie pokonali, kolejno, PSV Eindhoven, Tottenham Hotspur i Inter Mediolan. Madrytczycy męczyli się natomiast z Viktorią Pilzno, wygrywając 2:1. Taki styl na pewno nie wlał optymizmu w serca sympatyków "Królewskich". 

REKLAMA

Barcelona pozostaje faworytem spotkania, mimo, że będzie musiała radzić sobie bez Messiego. Argentyńczyk w ligowym starciu z Sevillą (4:2) doznał pęknięcia kości w prawej ręce i czekają go jeszcze dwa tygodnie przerwy. O tym, że jest życie bez Messiego, jego klubowi koledzy przypomnieli w niedawnym starciu z Interem. Gole zdobyli zastępujący gwiazdora w wyjściowym składzie Rafinha oraz lewy obrońca Jordi Alba. Wydaje się, że Barcelona, mająca w składzie takich zawodników, jak Luis Suarez, Philippe Coutinho czy Ousmane Dembele nie powinna obawiać się o to, że pod nieobecność pięciokrotnego zdobywcy Złotej Piłki nie będzie komu zdobywać bramek. 

W Madrycie mają natomiast problem ze snajperami. Karim Benzema trafił w meczu z mistrzem Czech. Dla Francuza było to pierwsze trafienie od... 1 września. Zawodzą też zawodnicy, którzy mieli kreować grę: Gareth Bale i Isco. Jeśli nie przebudzą się w niedzielę, madrytczykom będzie ciężko o wygraną na stadionie Barcelony. Jeżeli goście, mimo słabszej formy, mają szukać gdzieś nadziei, to w kiepskiej dyspozycji bloku obronnego Katalończyków. Problemy ma zwłaszcza Gerard Pique, który niemal w każdym meczu nowego sezonu popełniał błędy. Media na Półwyspie Iberyjskim już promują nadchodzący mecz jako pojedynek Pique z wieloletnim partnerem ze środka obrony hiszpańskiej kadry: Sergio Ramosem. Kapitan Realu także nie ma za sobą najlepszego okresu. Obaj znakomici stoperzy będą więc niezwykle zmotywowani do poprawy swojej gry w meczu, na który patrzeć będzie cały futbolowy świat. 

Obie drużyny mają swoje problemy. Więcej kłopotów trapi zespół z Madrytu. "Królewscy" zagrają nie tylko o zmniejszenie straty do lidera, którym po sobotnim zwycięstwie zostało Atletico Madryt, ale też o posadę swojego trenera, który od ponad miesiąca jest zewsząd krytykowany. Piłkarze Realu tak często udowadniali już swoją klasę, że, niezależnie od formy prezentowanej w poprzedzających mecz tygodniach, nie można ich z góry skreślać. Zwłaszcza w spotkaniu, w którym zawodnicy obydwu zespołów walczą na 200 procent swoich możliwości. 

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl 

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej