Znowu to zrobił! Sergio Ramos kaja się po złamaniu nosa rywalowi. Gdzie był sędzia?
Sergio Ramos na dobre przejął schedę po najostrzej grających piłkarzach. Co gorsza, pozostaje bezkarny - korzysta bowiem z braku VAR w Lidze Mistrzów. Tym razem złamał nos rywalowi w meczu z Viktoria Pilzno.
2018-11-08, 11:32
Zagranie było niegodne kapitana drużyny: przejmując piłkę, przy 0:0, Sergio Ramos posunął się do zagrania , którego często nie dopuszcza się w mma, a często widzimy podobne np. w filmach ze Stevenem Seagalem. Uderzenie w nos Milana Havla nie wyglądało na przypadkowe, a raczej jak na starannie ćwiczone - tak jak w przypadku rzutu przez biodro z dźwignią na ramię, którym Hiszpan wyeliminował Mo' Salaha w finale Ligi Mistrzów 2018.
Źródło: YouTube/ReySports
Nos rywala został złamany, co oznacza mnóstwo krwi. Ta część ciała jest wyjątkowo delikatna, poza krwotokiem takie urazy są bolesne oraz irytujące. Sergio Ramos podkreślił to w pomeczowym wywiadzie, w którym przeprosił twierdząc, że jego interwencje nigdy nie są zakrojone na zrobienie krzywdy rywalowi...
Komentatorzy jednoznacznie określili zagranie jako "celowe i wstrętne". Podkreślili też, że "powinien zostać wykluczony na długi czas", z czym trudno dyskutować, tak jak z nonsensem jakim jest brak VAR w najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych na świecie.
REKLAMA
HB
REKLAMA