Na kłopoty... Thiago Cionek. Obrońca gwarantuje już kadrze Brzęczka bezpieczeństwo w rozegraniu?
Pierwotnie nie pasował do koncepcji kadry Jerzego Brzęczka, potem okazało się, że jest potrzebny selekcjonerowi. Thiago Cionek, który po mundialu w Rosji mierzył się krytyką, w meczach z Czechami i Portugalią ma dostać kolejną szansę w reprezentacji.
2018-11-14, 20:55
Gdy 5 listopada Jerzy Brzęczek powołał kadrę na mecze z Czechami i Portugalią, wśród jego wybrańców Cionka znów nie było. Brazylijczyk polskiego pochodzenia nie pasował do koncepcji nowego selekcjonera od samego początku jego pracy z kadrą. Jerzy Brzęczek mówił otwarcie, że nie widzi miejsca dla obrońcy. - Nie jest to obrońca, który da bezpieczeństwo w rozegraniu – wyjaśniał Brzęczek.
Trener zmienił zdanie chwilę po tym, gdy kontuzji pachiwny w meczu Ligi Mistrzów AS Monaco z Club Brugge (0:4) doznał Kamil Glik, powołał Cionka do kadry "na zastępstwo". To pierwsze powołanie środkowego obrońcy SPAL od mistrzostw świata w Rosji.
- Trener Brzęczek zadzwonił do mnie z informacją, że chce mnie powołać. Od razu się zgodziłem, bo zawsze jestem dyspozycji selekcjonera. Na kadrę chętnie przyjeżdżam, bo dla mnie grać w reprezentacji to jak służyć dla kraju. Na miejscu dowiem się, czego sztab szkoleniowy ode mnie oczekuje, ale wierzę, że mogę coś jeszcze dać drużynie narodowej. – powiedział w rozmowie z dziennikarzami Cionek i dodał, że powołania się nie spodziewał.
- Skupiałem się na występach w klubie. Gram regularnie co tydzień, walczymy ze SPAL o utrzymanie w Serie A i dobrze nam idzie. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się powołania, a dokładnie tego, że mogę być brany pod uwagę akurat w tym momencie. Piłka ponownie jednak pokazała, że jest dynamiczna i wszystkie scenariusze trzeba brać pod uwagę – podkreślił piłkarz włoskiego SPAL 2013 Ferrara.
REKLAMA
Cionek zadebiutował w reprezentacji w 2014 roku. Rozegrał dotąd 20 meczów w jej barwach, biorąc udział w mistrzostwach Europy w 2016 roku i mistrzostwach świata dwa lata później.
Ostatni mecz w kadrze Cionek rozegrał na mistrzostwach świata z Senegalem. W inauguracyjnym spotkaniu zdobył w pierwszej połowie samobójczą bramkę i po przerwie nie pojawił się już na boisku. - To była niefortunna interwencja, ale piłka odbiła się ode mnie i nie miałem czasu na reakcję. Bardziej od samobója zmartwiło mnie, że nie wyszliśmy z grupy. To była dopiero pierwsza połowa pierwszego meczu i mieliśmy dużo czasu, aby odrobić straty. Pierwsza bramka nie może wszystkiego przekreślić i sprawić, że nie awansujemy. Nie potrafiliśmy jednak odpowiednio zareagować. Na Euro każdy z nas i cała drużyna funkcjonowała lepiej. Na pewno nie było jednego powodu naszej słabszej dyspozycji, bo gdyby był jeden, to łatwo byłoby temu zaradzić. Swoją postawą w ostatnich latach, w eliminacjach i na mistrzostwach Europy sprawiliśmy, że oczekiwania wobec drużyny narodowej były bardzo duże, ale na mundialu nie sprostaliśmy im – podsumował Cionek. Teraz 32-letni Cionek wraca by pomóc kadrze.
Biało-czerwoni zmierzą się z Czechami w meczu towarzyskim, który odbędzie się 15 listopada w Gdańsku. Pięć dni później Polacy zakończą rywalizację w pierwszej edycji Ligi Narodów, gdy zagrają na wyjeździe z Portugalią.
ah, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA