Wisło dokąd płyniesz? "To nie tylko koniec bytu w Ekstraklasie"
- Jeśli klub w ciągu najbliższych dni (już ta okoliczność wydaje się mocno wątpliwa) nie pozyska innego inwestora lub dodatkowego, znaczącego kontraktu to nie tylko koniec bytu w Ekstraklasie będzie tego skutkiem, ale przede wszystkim upadłość spółki – komentuje sytuację Wisły Kraków w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl radca prawny w „Grupa Chałas i Wspólnicy” Jarosław Chałas.
2018-12-17, 14:45
Posłuchaj
Już od kilku tygodni mówi się o katastrofalnej sytuacji w jednym z najbardziej utytułowanych polskich klubów. Ponadto ostatnie rozmowy z inwestorami, którzy mieli ratować „Białą Gwiazdę” zakończyły się niepowodzeniem. Wszystko skomplikowało się jeszcze bardziej po wynikach audytu, który został przeprowadzony w klubie w dniach 10-12 grudnia. To właśnie wtedy potencjalni inwestorzy: W. Kwiecień, W. Włodarski, Dasta Invest i Antrans zrezygnowali ze swoich planów dotyczących przejęcia Wisły Kraków.
- Fakt wycofania się tak poważnych inwestorów z planowanej transakcji po wykonaniu audytu finansowo-prawnego niestety wiele złego sugeruje o sytuacji w spółce. Tym bardziej głośne medialnie wątki wskazujące na bardzo złe zarządzanie spółką, na jej niejasne i daleko idące związki z tzw. kibolami potwierdzać mogą brak faktycznej zdolności klubu do wyjścia z zaistniałej sytuacji o własnych siłach – mówi radca prawny Jarosław Chałas.
Sytuacja Wisły Kraków jest na tyle poważna, że ciężko jest znaleźć sponsora, który byłby w stanie udźwignąć ciężar finansowy tego przedsięwzięcia.
Powiązany Artykuł

Wisła pod toporem? "Wyzwanie przekraczające możliwości"
- Poziom zadłużenia klubu jest bardzo poważny. Jak wynika z informacji podawanych przez zarząd Wisły główną nadzieją na pozyskanie środków pieniężnych, które miałyby posłużyć na ratowanie klubu i spłatę tego kolosalnego zadłużenia byli inwestorzy. Ci jednak w ostatniej chwili po przeprowadzeniu audytu wycofali się. Nie wydaje się by poziom zadłużenia przekraczający 30 mln złotych można było pokryć poprzez transfer zawodników, co i tak może następować w najbliższym okienku transferowym. Jednakże wpływy z tego tytułu mogą stanowić jedynie plaster na zaistniałe problemy i w żaden sposób nie rozwiążą istniejącej sytuacji – przyznał.
REKLAMA
Los „Białej Gwiazdy” przypomina historię innych czołowych klubów na mapie Polski, które nie były w stanie poradzić sobie z problemami finansowymi. Upadały takie marki jak: Polonia Warszawa, Widzew Łódź czy Amica Wronki.
- Takie sytuacje się oczywiście zdarzają, choć przypadek Wisły Kraków – klubu z czołówki Ekstraklasy, z długą i bogatą historią, posiadającego de facto dobrą infrastrukturę - jest szczególny. Zarówno powyższe okoliczności jak i fakt sporych wpływów pieniężnych, jakie pozyskują obecnie z tytułu praw do transmisji, szczególnie dziwią w kontekście doprowadzenia klubu do stanu upadłości. Wszystko wskazuje na to, że klub w takim stanie znajduje się już od pewnego czasu - dodał Chałas.
To może oznaczać, że Wisła w przyszłym roku nie będzie kontynuować gry w Ekstraklasie. Obecnie długi klubu szacowane są na kilkadziesiąt milionów złotych. Piłkarze od kilku miesięcy nie otrzymują pensji i w każdej chwili mogą złożyć wniosek do PZPN w wypłatę zaległości. Jeśli klub nie zrobi tego w terminie 14 dni, wówczas ich kontrakty zostaną rozwiązane.
- Jeśli klub w ciągu najbliższych dni nie pozyska innego inwestora lub dodatkowego, znaczącego kontraktu, to oznacza to nie tylko koniec bytu w Ekstraklasie, ale przede wszystkim upadłość spółki. Upadłość może zgłosić każdy wierzyciel, ale muszą pod groźbą daleko idących konsekwencji prawnych, władze spółki. W ciągu 14 dni od zaprzestania spłacania zobowiązań, w przypadku nadwyżki tychże zobowiązań nad majątkiem (rzeczywistym) spółki, jeśli wstrzymanie spłacania zadłużenia ma charakter trwały. Taki stan ma jak się wydaje miejsce już od dłuższego czasu – dodał.
REKLAMA
Być może ratunkiem dla Wisły będzie oferta angielskiej firmy Noble Capital Partners Ltd, która w listopadzie przesłała ofertę przejęcia klubu za 1 euro. Jej przedstawiciele przebywali w Krakowie i rozmawiali z władzami klubu o jego przejęciu.
Dzięki wygranej w Płocku, podopieczni Macieja Stolarczyka mimo wewnętrznych problemów klubu, zajmują obecnie siódme miejsce w tabeli Ekstraklasy (29 punktów).
(mb), PolskieRadio24.pl/IAR
REKLAMA