Rząd drastycznie zwiększa akcyzę na alkohol. Policzyliśmy, o ile wzrosną ceny
15 procent w 2026 roku, 10 procent w 2027 - takie plany dotyczące podwyżek akcyzy na alkohole ogłosiło producentom Ministerstwo Finansów. Według uzgodnionej wcześniej mapy drogowej podwyżki miały być o 5%. Jak nowe stawki wpłyną na ceny w sklepach?
2025-08-21, 12:07
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Ministerstwo Finansów planuje znacząco przyspieszyć wzrost akcyzy na alkohol, proponując podwyżki o 15% w 2026 roku i 10% w 2027, co drastycznie odbiega od wcześniejszej „mapy drogowej” zakładającej coroczny wzrost o 5%
- Proponowane zmiany przełożą się na odczuwalne podwyżki cen detalicznych napojów alkoholowych; już dziś akcyza stanowi blisko 60% ceny butelki wódki, a z nowymi stawkami udział ten wzrośnie do ponad 62%
- Branża alarmuje, że tak gwałtowne podwyżki mogą sprowokować rozwój szarej strefy, zmniejszyć legalną sprzedaż i w konsekwencji, paradoksalnie, obniżyć wpływy do budżetu, co jest zjawiskiem zaobserwowanym już po przyspieszeniu podwyżek akcyzy na wyroby tytoniowe
Gwałtowne podwyżki akcyzy na alkohol. Nowy plan Ministerstwa Finansów
Polski rząd, po wcześniejszym porzuceniu ustalonych zasad w sektorze tytoniowym, przygotował kolejną niespodziankę dla producentów alkoholu. - Ministerstwo poinformowało nas, że od przyszłego roku akcyza wzrasta o 15%, a rok później podwyżka wyniesie 10% - podkreślił w rozmowie z „Pulsem Biznesu” przedstawiciel jednego z czołowych krajowych producentów alkoholu. To niemal trzykrotnie wyższy wzrost niż zapisany w dotychczasowej mapie akcyzowej, a skumulowane podwyżki w latach 2022-2027 mogłyby przekroczyć 60 procent.
Ta propozycja to radykalne odejście od dotychczasowej polityki. Od 2022 roku obowiązuje uzgodniona z przedsiębiorcami „mapa drogowa”, która zakładała umiarkowany, coroczny wzrost akcyzy o 5% aż do 2027 roku. Dla branży alkoholowej, która dotychczas ceniła sobie stabilność i przewidywalność polityki fiskalnej, informacja ta spadła "jak grom z jasnego nieba".
Ile podatku w butelce?
Analiza pokazuje, jak dużą część ceny wódki i piwa stanowi akcyza i jak wzrośnie ona po planowanych podwyżkach.
Wódka (0,5l)
Dziś (sierpień 2025)
Prognoza 2026 (podwyżka 5%)
Prognoza 2026 (podwyżka 15%)
Piwo (0,5l)
Dziś (sierpień 2025)
Prognoza 2026 (podwyżka 5%)
Prognoza 2026 (podwyżka 15%)
Akcyza w cenie: O ile podrożeją ulubione alkohole Polaków?
Podwyżka akcyzy, jako kluczowy składnik ceny alkoholu – często stanowiący od 30% do nawet 60% kwoty płaconej przez konsumenta – bezpośrednio przełoży się na drastyczny wzrost cen detalicznych. Analizując popularne napoje alkoholowe, takie jak wódka i piwo, łatwo dostrzec skalę nadchodzących zmian.
Weźmy pod lupę półlitrową butelkę wódki o mocy 40%. Obecnie, w 2025 roku, sama akcyza to około 15,98 zł, co stanowi niemal 59,2% średniej ceny detalicznej wynoszącej 27,00 zł. Jeśli propozycja Ministerstwa Finansów wejdzie w życie, już w 2026 roku akcyza na tę samą butelkę wzrośnie do 18,38 zł.
Oznacza to, że jej udział w cenie zbliży się do 62,5%, a szacunkowa nowa cena detaliczna wyniesie około 29,40 zł. To podwyżka o około 2,40 zł samej akcyzy, a po doliczeniu proporcjonalnego wzrostu podatku VAT i marż, cena na półce może wzrosnąć o ponad 3 złote.
Podobna tendencja dotyczyć będzie piwa. Obecnie, za butelkę 0,5 litra lagera o ekstrakcie 12° Plato, akcyza wynosi 0,66 zł, co stanowi około 21% średniej ceny 3,15 zł. W scenariuszu drastycznych podwyżek, w 2026 roku akcyza na piwo osiągnie 0,76 zł, zwiększając swój udział w cenie do 23,4%, a szacunkowa cena detaliczna wzrośnie do około 3,25 zł.
Ile budżet zarabia na alkoholu?
Roczne wpływy z akcyzy (w mld zł) w podziale na alkohol etylowy i piwo.
Dodatkowo, należy pamiętać, że do wszystkich tych kwot dolicza się 23-procentowy podatek VAT, który jest naliczany od wartości netto powiększonej o akcyzę, co jeszcze bardziej winduje finalną cenę dla konsumenta.
Miliardy dla budżetu. Tak Polska zarabia na alkoholu
Akcyza na alkohol stanowi istotne źródło dochodów dla budżetu państwa. Według Ministerstwa Finansów, w 2024 roku wpływy z akcyzy od alkoholu etylowego wyniosły 9,98 miliarda złotych, a od piwa 3,66 miliarda złotych. W 2021 roku z tytułu akcyzy od napojów alkoholowych wpłynęło do budżetu około 13 miliardów złotych.
Choć deklarowanym celem rządu jest zwiększenie wpływów budżetowych oraz realizacja celów prozdrowotnych poprzez ograniczenie spożycia alkoholu, eksperci i przedstawiciele branży biją na alarm, wskazując na ryzyko odwrotnych skutków.
Historia ekonomii zna pojęcie „krzywej Laffera”, która ostrzega, że od pewnego poziomu, zbyt wysokie podatki mogą doprowadzić do spadku, a nie wzrostu wpływów do budżetu. Polska ma już takie doświadczenia – na przykład po podwyżce akcyzy w 2014 roku odnotowano spadek dochodów państwa.
Szybki quiz: czy znasz ryzyko szarej strefy?
1. Jakie jest największe zagrożenie dla zdrowia przy piciu alkoholu z nielegalnego źródła?
Choć to możliwe, istnieje znacznie poważniejsze, śmiertelne zagrożenie.
Dokładnie! Metanol jest silną trucizną, która może powodować ślepotę, a nawet śmierć. W nielegalnej produkcji często dochodzi do zanieczyszczenia nim alkoholu etylowego.
To problem, ale nie jest on tak groźny dla życia jak skażenie metanolem.
2. Dlaczego alkohol z szarej strefy jest znacznie tańszy?
To tylko część prawdy. Główny powód oszczędności leży gdzie indziej.
Zgadza się! W przypadku wódki same podatki stanowią ponad 60% ceny sklepowej. Ich unikanie pozwala drastycznie obniżyć cenę.
Opakowanie ma niewielki wpływ na cenę w porównaniu do gigantycznego obciążenia podatkowego.
3. Co powinno wzbudzić Twoją największą podejrzliwość przy zakupie alkoholu?
Tak jest! Banderola to podstawowy znak, że produkt pochodzi z legalnego źródła i zapłacono od niego podatek. Jej brak to sygnał alarmowy.
To również ważny sygnał, ale brak banderoli jest bardziej jednoznacznym dowodem na nielegalne pochodzenie produktu.
Niekoniecznie. Wiele legalnych alkoholi z importu ma oryginalne etykiety, ale zawsze muszą mieć polską banderolę.
Obawy te nie są bezpodstawne. Gwałtowny wzrost cen legalnego alkoholu to najsilniejszy bodziec do rozwoju nielegalnego rynku – przemytu ze Wschodu oraz produkcji bimbru. Konsumenci, szukając tańszych alternatyw, mogą coraz częściej sięgać po alkohol z niepewnego źródła, co jest nie tylko niebezpieczne dla zdrowia, ale też nie generuje żadnych wpływów podatkowych.
Już teraz Związek Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy szacuje, że straty budżetu z powodu szarej strefy wynoszą około 1 miliard złotych rocznie. Ponadto, wysokie ceny zniechęcą część konsumentów, co doprowadzi do spadku legalnej sprzedaży – zjawiska obserwowanego już w 2023 roku, kiedy produkcja wyrobów spirytusowych spadła o blisko 15%. Mniejsza sprzedaż to oczywiście mniejsza baza do naliczania podatków, co może zniwelować korzyści z podwyższonych stawek.
Lekcja z rynku tytoniowego. Po wzroście akcyzy Polacy zaczęli palić „na szaro”
Scenariusz, który obserwujemy na rynku alkoholowym, ma niepokojące podobieństwa do wydarzeń z branży tytoniowej. W 2025 roku rząd przyspieszył wzrost akcyzy na wyroby tytoniowe i nowatorskie, zamiast trzymać się ustalonego wcześniej harmonogramu, zakładającego wzrost o 10% rocznie. W efekcie wprowadzono drastyczne podwyżki: 25% na papierosy, 38% na tytoń do palenia i aż 50% na wkłady do podgrzewaczy tytoniu. Akcyza na płyny do e-papierosów wzrosła o 75%, a wprowadzono też nową akcyzę na same urządzenia do waporyzacji.
Konsekwencje były natychmiastowe i w dużej mierze negatywne. Gwałtowny wzrost cen spowodował załamanie legalnej sprzedaży – w pierwszych miesiącach 2025 roku sprzedaż papierosów spadła o ponad 7%, tytoniu do palenia o blisko 16%, a wkładów do podgrzewaczy o ponad 11%. W rezultacie odwrócił się wieloletni, pozytywny trend ograniczania szarej strefy.
📈 Czym jest "krzywa Laffera" i dlaczego wyższe podatki mogą oznaczać mniejsze wpływy?
Artykuł wspomina o "krzywej Laffera" jako ostrzeżeniu dla rządu. To prosta koncepcja ekonomiczna, która pokazuje zależność między stawką podatkową a dochodami budżetu. Wygląda jak pagórek: przy stawce 0% wpływy wynoszą 0 zł. Gdy stawka rośnie, rosną też wpływy, ale tylko do pewnego "punktu optymalnego". Po jego przekroczeniu dalsze podnoszenie podatków staje się tak uciążliwe, że ludzie zaczynają unikać ich płacenia (przechodząc do szarej strefy, mniej pracując lub ograniczając konsumpcję). W efekcie, mimo wyższej stawki, wpływy do budżetu zaczynają spadać. Polska branża alkoholowa i tytoniowa obawia się, że rząd właśnie zbliża się do tego niebezpiecznego punktu.
Udział nielegalnych papierosów w rynku wzrósł z 3,9% w 2023 roku do 4,3% w 2024, osiągając w ostatnim kwartale nawet 6,7%. Oznacza to, że prawie co piętnasty papieros wypalany w Polsce pochodził z przemytu lub nielegalnej produkcji. To z kolei przełożyło się na gigantyczne straty dla budżetu – 1,33 miliarda złotych w niezapłaconych podatkach tylko w 2024 roku, co stanowi wzrost strat o ponad 57% rok do roku. W segmencie e-papierosów szara strefa może stanowić nawet 50% rynku.
Paradoksalnie, mimo wyższych stawek, gwałtowny spadek legalnej sprzedaży spowodował, że wpływy z akcyzy tytoniowej w początkowym okresie 2025 roku również spadły. Co więcej, cel prozdrowotny stał się iluzoryczny, ponieważ część konsumentów przerzuciła się na znacznie bardziej niebezpieczne dla zdrowia produkty z czarnego rynku, które nie podlegają żadnym normom jakościowym.
Cała sytuacja uderzyła również w legalnie działający przemysł, podważając zaufanie przedsiębiorców do państwa i utrudniając długoterminowe planowanie. Doświadczenia z rynkiem tytoniowym powinny być przestrogą dla decydentów w kontekście planowanych podwyżek akcyzy na alkohol.
Czytaj także:
- Zakazy sprzedaży i wzrost cen. Tak rząd chce ograniczyć spożycie alkoholu
- Co najmniej 40 mln małpek miesięcznie. Tyle piją Polacy
- Nawet 93 litry na osobę rocznie. Polacy najchętniej sięgają po ten alkohol
Źródło: Puls Biznesu/PolskieRadio24.pl/Michał Tomaszkiewicz