Puchar Polski siatkarzy: faworyci w finale. ZAKSA pokonała Aluron Virtu Wartę
Siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle pokonali Aluron Virtu Wartę Zawiercie 3:1 (25:19, 25:20, 20:25, 25:17) w półfinałowym meczu Pucharu Polski. Turniej finałowy odbywa się we Wrocławiu.
2019-01-26, 17:16
Pierwszego seta znakomicie rozpoczęli kędzierzynianie. Po potrójnym bloku na Alexandre Ferreirze faworyci szybko osiągnęli trzy punkty przewagi (5:2). Wicemistrzowie Polski byli lepsi w każdym elemencie gry, a w ich szeregach szalał Łukasz Kaczmarek (9:5). Zawiercianie nie dawali jednak za wygraną i po punktowej zagrywce byłego atakującego Zaksy Grzegorza Boćka zbliżyli się na dystans jednego punktu (12:11). Od tego momentu przewaga podopiecznych Andrei Gardiniego znów jednak zaczęła wzrastać. Dwie punktowe zagrywki Rafała Szymury pozwoliły faworytom odskoczyć na sześć punktów (22:16). Atakiem ze środka zakończył seta Łukasz Wiśniewski (25:19).
Początek drugiej partii niespodziewanie należał do Warty. Po dwóch błędach Aleksandra Śliwki w ataku, przewaga zawiercian wynosiła już trzy punkty, więc o czas prosił Gardini (3:6). Po powrocie na parkiet ZAKSA grała dużo lepiej i niebawem wyrównała po asie serwisowym Kaczmarka (7:7). Kędzierzynianie znacznie poprawili swoją grę i wyszli na dwupunktowe prowadzenie, gdy Wiśniewski zagrywką pocelował Ferreirę (10:8). O przerwę poprosił wówczas trener zawiercian Mark Lebedew. Niebawem Australijczyk znowu musiał wziąć czas, gdyż przewaga Zaksy rosła (16:12). Interwencje trenera nie pomagaly jednak zawiercianom. Faworyci utrzymywali kilkupunktową przewagę i pewnie podwyższyli prowadzenie w meczu. Druga partia dobiegła końca, gdy Bociek zaserwował w aut (25:20).
Trzecia partia także nie zaczęła się dobrze dla Warty. Po tym, gdy Bociek uderzył w siatkę, o przerwę prosił Lebedew (3:0). Uwagi szkoleniowca najwyraźniej przyniosły efekt, gdyż zawiercianie zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Po skończeniu przez Boćka kontrataku, na tablicy wyników widniał remis (5:5). Niedługo potem to Gardini był zmuszony prosić o czas, gdyż na podwójny blok nadział się Kaczmarek (7:9). Siatkarze z Zawiercia nie zamierzali jednak spuścić z tonu. Atomowymi zagrywkami popisywał się wypożyczony z Kędzierzyna Kamil Semeniuk i włoski szkoleniowiec znowu wezwał do siebie podopiecznych (7:12). Nic to nie pomogło – przyjmujący Warty nadal szalał w polu serwisowym (7:15). Różnica między dwiema ekipami nie zmniejszała się, a w ataku znakomicie spisywał się Bociek (11:19). W końcówce kędzierzynianie podjęli jeszcze rękawice, ale nie byli w stanie odrobić strat (20:25).
REKLAMA
Kędzierzynianie na czwartego seta wyszli podrażnieni. Dominowali w każdym elemencie gry, czego efektem było zbudowanie bardzo wysokiej przewagi (7:1). O czas prosił Lebedew, ale rozpędzona ZAKSA nadal dominowała na parkiecie. Gdy Wiśniewski i Szymura zablokowali Boćka, przewaga faworytów sięgnęła ośmiu punktów (9:1). Zawiercianie obudzili się z letargu, ale nie potrafili zbliżyć się do przeciwników. Kiedy Śliwka obił ręce blokujących Warty, różnica znowu wynosiła osiem punktów (15:7). Podopieczni Andrei Gardiniego czuli się pewnie i w utrzymywaniu przewagi nie przeszkadzały im słabsze momenty, jak blok na Kaczmarku (20:15). Ostatecznie pewnie zwyciężyli w meczu. Ostatnią akcję pewnym atakiem wykończył Brendan Koppers (25:17).
MVP spotkania wybrano rozgrywającego Zaksy – Benjamina Toniuttiego. Kędzierzynianie w niedzielnym finale zagrają ze zwycięzcą meczu Jastrzębskiego Węgla z ONICO Warszawa. Siatkarzom z Zawiercia pozostanie walka o trzecie miejsce.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Aluron Virtu Warta Zawiercie 3:1 (25:19, 25:20, 20:25, 25:17).
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Rafał Szymura, Mateusz Bieniek, Benjamin Toniutti, Aleksander Śliwka, Łukasz Wiśniewski, Łukasz Kaczmarek – Paweł Zatorski (libero) – Przemysław Stępień, Brandon Koppers, Tomasz Kalembka, Mateusz Sacharewicz, Maciej Walczak.
Aluron Virtu Warta Zawiercie: Marcin Waliński, Bartosz Gawryszewski, Grzegorz Bociek, Alexandre Ferreira, Krzysztof Rejno, Michał Masny – Taichiro Koga (libero) – Arshdeep Dosanjh, Mateusz Malinowski, Łukasz Swodczyk, Michał Żuk, Marcin Kania, Kamil Semeniuk.
pm
REKLAMA