Ekstraklasa: prezes Legii wezwał trenera na dywanik. Posada Sa Pinto wisi na włosku?

Ricardo Sa Pinto po dwóch kolejnych porażkach ma powody do niepokoju - szkoleniowiec warszawskiej Legii w środę miał spotkanie z prezesem klubu, Dariuszem Mioduskim. Czy najbliższe mecze zadecydują o przyszłości trenera?

2019-02-27, 15:44

Ekstraklasa: prezes Legii wezwał trenera na dywanik. Posada Sa Pinto wisi na włosku?
Ricardo Sa Pinto. Foto: Dziurek / Shutterstock.com

Ricardo Sa Pinto na pewno nie może mówić o tym, że ostatnie tygodnie pracy były dla niego przyjemnością. Portugalczyk musiał radzić sobie z krytyką zarówno po słabych wynikach swojego zespołu, jednak nie jest to jego jedynym problemem. Szkoleniowiec dorobił się trudnej do odklejenia łatki człowieka konfliktowego, który ma despotyczny charakter i nie pozwala piłkarzom na wiele, a do tego nie potrafi przyznać się do błędu, wiecznie szukając usprawiedliwienia. Po porażce z Cracovią obwiniał sędziów, narzekał na stan murawy i pracę sędziów, odmówił uściśnięcia dłoni Michałowi Probierzowi. Po porażce w prestiżowym starciu z Lechem Poznań krytykował jedną z decyzji arbitra, która mogła zmienić obraz tego meczu (przynajmniej teoretycznie, Legia bowiem okazała się dużo słabsza od rywali).

O ile wysoki poziom dyscypliny nie musi być wadą, to personalne cechy trenera sprawiły, że dorobił się licznej rzeczy przeciwników. Duże kontrowersje wywołała jedna z konferencji prasowych, na której Sa Pinto odmówił odpowiadania na pytania Izy Koprowiak z "Przeglądu Sportowego". Zachowanie można było uznać za niezbyt dojrzałe i poważne, ale niektórzy doszukiwali się tu metod w stylu Jose Mourinho, który niejednokrotnie miał w podobny sposób skupiać na sobie uwagę mediów, by zdjąć presję z piłkarzy. Problem w tym, że ostatnie wyniki Legii sprawiają, że obrona mistrzowskiego tytułu stanęła pod naprawdę dużym znakiem zapytania.

Jeszcze niedawno Dariusz Mioduski deklarował, że Sa Pinto spełnia jego oczekiwania i jest odpowiednią osobą do tego, by naprawić błędy Dean Klafuricia. Prezes oczekuje kompletu zwycięstw w trzech kolejnych spotkaniach - z Miedzią Legnica, Arką Gdynia i Rakowem Częstochowa. W tym momencie Legia ma już bardzo ograniczone miejsce na potknięcia, każdy kolejny stracony punkt może zadecydować o tym, czy uda się spełnić założenia na ten sezon.

Choć nie mówi się otwarcie o postawionym Portugalczykowi ultimatum, to jednak można domyślić się, że notowania Sa Pinto nie są w tym momencie wysokie, a cierpliwość Mioduskiego ma swoje granice. Po pół roku pracy trenera nie widać wielkiego progresu w grze zespołu, także nowi zawodnicy w tej chwili nie grają na miarę oczekiwań, Lechia Gdańsk odskoczyła w tabeli już na siedem punktów... Sytuacja robi się trudna do opanowania. Jeśli obdarzony dużym kredytem zaufania Sa Pinto zamierza pozostać na stanowisku, musi szybko znaleźć rozwiązanie problemów swojej drużyny.

ps, PolskieRadio24.pl 

Polecane

Wróć do strony głównej