El. ME 2020. Koniec eksperymentów. "Awans jest naszym obowiązkiem, ale nie będzie to spacerek"

2019-03-12, 15:18

El. ME 2020. Koniec eksperymentów. "Awans jest naszym obowiązkiem, ale nie będzie to spacerek"
Robert Lewandowski i Kamil Grosicki. Foto: fotobroda/Shutterstock, Inc

W jakim ustawieniu zagramy, z iloma napastnikami, w którym miejscu boiska zagra Piotr Zieliński, kto obok Grzegorza Krychowiaka, kto na prawej pomocy, a kto na lewej obronie? Tymi pytaniami żyje cała piłkarska Polska. Przed naszą reprezentacją "batalia wiedeńska" rozpoczynająca marsz ku Euro 2020. Czy wiosna będzie nasza?

4-4-2, 4-3-3, 4-2-3-1? Jak zagramy wobec rekordowej skuteczności polskich napastników?

Kibice żyją przede wszystkim ustawieniem, którym wyjdziemy na eliminacyjnych rywali, i tym, ilu z naszych supersnajperów znajdzie miejsce w podstawowej jedenastce. Robert Lewandowski, Krzysztof Piątek i Arkadiusz Milik to obecnie czołowe "strzelby" europejskiego futbolu. Ten pierwszy został kilka dni temu najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii Bundesligi, a 197 dotychczas zdobytych bramek nie jest na pewno ostatnim słowem "RL9".

Krzysztof Piątek jest objawieniem sezonu w Serie A, w której strzelił dotychczas 19 goli - tyle samo co Cristiano Ronaldo! Jego wyczyny "zmusiły nas" do stworzenia serwisu specjalnego dedykowanego napastnikowi, który zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców ligowych w Italii.

Pierwszy w rzeczonym wyścigu jest na razie weteran - Fabio Quagliarella (20 goli dla Sampdorii), Piątek i Ronaldo mają po 19 trafień, a czwarte miejsce w wyścigu o tytuł "capocannoniere" zajmuje Arkadiusz Milik, który wraca do wysokiej dyspozycji po dwóch latach straconych z powodu kontuzji więzadeł. Napastnik Napoli wprawdzie często marnuje wyśmienite okazje, ale strzelił dotąd 14 goli, z czego trzy - wyjątkowej urody - z rzutów wolnych, w których stał się specjalistą. Tyle samo bramek ze stałego fragmentu gry zdobył w Europie tylko Leo Messi. Dwóch Polaków powalczy ze znakomitościami światowego futbolu o tytuł najlepszego strzelca w czołowej europejskiej lidze - to historyczne wydarzenie bez precedensu.


Powiązany Artykuł

Krzysztof_Piatek_banner.jpg
Serwis specjalny o Krzysztofie Piątku

Z podobnym kłopotem urodzaju mierzy się selekcjoner Jerzy Brzęczek przy obsadzie pozycji numer jeden. Nasi dwaj golkiperzy to również europejska czołówka i podstawowi zawodnicy w swoich klubach. Wojciech Szczęsny zastąpił Gigiego Buffona w bramce Juve, powoli zdobywa również serca kibiców "Starej Damy".

"Bianconeri" niezagrożenie zmierzają po ósmy tytuł z rzędu, a polski bramkarz zbiera raczej bardzo pozytywne noty za swoje występy - trzeba jednak wspomnieć, że nie bez wpływu na nie jest linia defensywna drużyny: Cancelo, Bonucci, Chiellini i Alex Sandro to światowa czołówka wśród obrońców.

Łukasz Fabiański jest "jedynką" w West Hamie, który notuje o niebo lepszy sezon niż poprzedni. Londyńczycy wprawdzie przegrali ostatni mecz wyjazdowy w Cardiff, ale zajmują dziewiąte miejsce w ligowej tabeli i liczą się w wyścigu o miejsce premiowane udziałem w europejskich pucharach. Zapleczem dla tych dwóch zawodników są bramkarze drużyn 17 i 18 w Serie A: Bartłomiej Drągowski z Empoli i Łukasz Skorupski z Bolonii - obydwaj mają stałe miejsce w składach, z którymi walczyć będą o utrzymanie w najwyższej klasie włoskich rozgrywek.


Zestawienie linii pomocy kluczem do sukcesu. Kto na lewej obronie?

Największy ból głowy ma selekcjoner z odpowiednim zestawieniem linii pomocy. Cóż nam bowiem po najlepszych napastnikach bez odpowiedniego "paliwa" ze środkowej strefy boiska? Pewniaków do gry jest kilku: Piotr Zieliński notuje doskonały sezon w Napoli, gdzie "rośnie piłkarsko" pod okiem Carlo Ancelottiego i zalicza seryjnie występy na miarę wielkiego talentu. Włoski trener znalazł mu optymalne miejsce na lewej stronie pomocy, z której zawodnik schodzi do środka, myląc szeregi obronne rywali. Czy z takiej inspiracji skorzysta i Jerzy Brzęczek? Dotychczasowym lewoskrzydłowym był przecież Kamil Grosicki, który w angielskiej Championship gra regularnie dla Hull City, które plasuje się w środku tabeli - na 12. miejscu. Czy "Turbo-Grosik" mógłby pełnić w kadrzę taką rolę (względem "Ziela") jak Lorenzo Insigne w Napoli? Pod Wezuwiuszem ich wymienność pozycji jest zabójcza dla rywali...


Powiązany Artykuł

Zielu Napoli 1200.jpg

Po przeciwnej stronie boiska selekcjoner może chcieć postawić na doświadczenie siostrzeńca. Kuba Błaszczykowski najpierw współ-uratował Wisłę Kraków finansowo, a teraz robi to w wymiarze sportowym. Poziom ekstraklasy jest raczej mizerny, ale prawy pomocnik jest jej wyróżniającym się zawodnikiem, który ciągnie "Białą Gwiazdę" w górę ligowej tabeli. Dobrą wiadomością dla kadry jest fakt, że regularność w grze odnalazł Grzegorz Krychowiak. Czołowa postać Euro 2016 jest podstawowym zawodnikiem Lokomotiwu Moskwa, z którym zajmuje piąte miejsce w Premijer Lidze. Obok niego w środku pola mógłby grać Karol Linetty, który notuje dobry okres w Serie A w barwach Sampdorii Genua.

Doskonałą opinię w mieście Krzysztofa Kolumba ma również Bartosz Bereszyński, który jest żelaznym kandydatem na obsadzenie prawej obrony drużyny narodowej. Gorzej mają się rzeczy po przeciwnej stronie, gdzie wobec braku Macieja Rybusa (rekonwalescencja po kontuzji) od lat trwają mniej lub bardziej udane eksperymenty. Na poprzednim Euro grał na lewej stronie defensywy Artur Jędrzejczyk i kto wie, czy nie będzie konieczności przypomnienia mu, jak skutecznie to robił. To newralgiczna pozycja na boisku i nie chcielibyśmy tam oglądać występów, które notowali powoływani na jesienne mecze Ligi Narodów czy spotkania towarzyskie.

Środek defensywy to względna pewność, jaką dają doświadczony Kamil Glik i młody Jan Bednarek. Ten pierwszy walczy z Monaco o powrót do (nie)dawnej świetności - drużyna z Księstwa jest na dnie tabeli (17. miejsce) i mozolnie odrabia straty z fatalnego początku sezonu. Jego młody kolega został natomiast podstawowym zawodnikiem Southampton, z którym zajmuje miejsce w środku stawki angielskiej Premier League.


Powiązany Artykuł

Tłusty Piątek 280.jpg

Kibice drżą na wspomnienie o myśli grania trzema środkowymi obrońcami. Wprawdzie łatwo jest sobie wyobrazić Pazdana, Glika i Bednarka w formie, ale czy posiadamy dwóch (czterech?) zawodników, którzy byliby w stanie intensywnie i skutecznie realizować zadania na flankach wynikające z ustawień 3-5-2 lub 3-4-3? Doświadczenia z MŚ przeczą wszelkim dywagacjom w przedmiocie. Lepiej też nie wracać do jesiennych meczów kadry Jerzego Brzęczka.

4-4-2 wydaje się optymalnym wariantem: bezpiecznym i skrojonym na miarę posiadanego potencjału osobowego. Trzech napastników (Lewy, Milik, Piątek) wydaje się klasycznym nadmiarem grzybów w barszczu, jeden - niewykorzystaniem posiadanego potencjału i frustracją na ławce, ale już Lewy - Grosik, Lewy - Piątek,  i Arek Milik jako zmiennik - to brzmi jak arsenał potężnych wariantów.

Jest progres w stosunku do jesieni: reprezentanci grają i są w dobrej dyspozycji

Sporo pewności i kilka zagadek - takie są realia Jerzego Brzęczka. Dużym pozytywem i zmianą w stosunku do jesieni jest fakt, że gros reprezentantów gra w swoich klubach i jest w dobrej formie. Czas na eksperymenty się skończył, miniona jesień to jeden z ciemniejszych okresów naszej reprezentacji, przed którą teraz walka o punkty.

- Awans do ME 2020 to nasz obowiązek, ale nie będzie to spacerek - mówił Rafał Ulatowski w wywiadzie dla portalu PolskieRadio24.pl.

Powiązany Artykuł

Tamten czas to jednak rozdział zamknięty, przed kadrą nowe wyzwania, do których reprezentanci winni podejść wzmocnieni dobrymi występami w klubach. W czwartek 21 marca zagramy na Praterze (Ernst Happel Stadion, godz. 20.45) z Austrią, w niedzielę 24 reprezentacja wróci na Stadion Narodowy, gdzie nie grała od meczu kontrolnego z Litwą przed MŚ w Rosji. W zawodnikach taki powrót może budzić pewne obawy. Jak je rozwiać? Dobrym wynikiem w pierwszym meczu eliminacji ME 2020. Sprawa jest zatem prosta: na Wiedeń, mości panowie, i Polska gola!

Hubert Borucki, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej