Mount Everest otwiera podwoje. Zapowiada się szczyt emocji na dachu świata
Kolejni wspinacze ruszają tej wiosny na podbój najwyższej góry Ziemi, Mount Everestu. Wiosną 2019 roku na Górze Gór działać mają także naukowcy oraz ekipy poszukujące zmarłych na zboczach Everestu w ostatnich latach wspinaczy. Na ośmiotysięczniku, tak jak w ubiegłych latach, spodziewane są więc "korki", choć opracowywane są mechanizmy, które mają im zapobiec.
2019-04-24, 11:25
W ostatnich latach w sezonie wiosennym najwyższa góra świata przeżywa istne oblężenie. Głośno o "korkach" na Mount Evereście (8848 m n.p.m.) zrobiło się w 2012 roku, kiedy świat obiegło zdjęcie przedstawiające kolejkę oczekujących na wejście na najwyższą górę Ziemi. Dyrektor Nepalskiej Fundacji Wysokogórskiej Ang Tshering Sherpa zapewniał wówczas, że wyciągnięto wnioski i ruch na "dachu świata" będzie regulowany. - Jeśli zbyt wiele osób będzie chciało wejść jednego dnia, spróbujemy podzielić ich w ten sposób, aby nie powstał tłok - oświadczył przed laty Ang Tshering Sherpa, wywołując uśmiech na twarzy wielu miłośników wspinaczki.
Powiązany Artykuł
Kto bogatemu zabroni? Czyli Mount Everest "na wypasie" czy All Inclusive
Ang Tshering Sherpa miał pomysł, by ruch na Evereście był regulowany subtelną sugestią. Czy jest jednak możliwe przekonanie marzącego o wejściu na szczyt wspinacza, żeby przełożył atak szczytowy o kilka godzin, skoro okno pogodowe bywa krótkie i niepewne? Czy wspinacz weźmie taką sugestię pod rozwagę, zrezygnuje ze wspinaczki i poczeka kilka godzin, mając świadomość, że pieniądze, jakie zainwestował, nie są małe (samo pozwolenie kosztuje około 11 tys. dolarów), a dobra pogoda za kilka godzin może być już tylko wspomnieniem?
Plany regulacji ruchu na Evereście są zatem planami, tymczasem nadszedł kolejny sezon i do położonej u stóp Everestu najpopularniejszej na świecie bazy wspinaczkowej rusza pokaźna, międzynarodowa grupa wspinaczy pragnąca zrealizować marzenie. Dlatego można założyć, że będzie tłoczno i bez korków raczej się nie obędzie. Władze Nepalu wydały w tym sezonie rekordową liczbę pozwoleń na wspinaczkę. W kierunku Everestu wyruszy tej wiosny 37 ekspedycji, w skład których wejdzie 374 wspinaczy. Trzeba dodać, że baza pod najwyższą górą świata jest wspólna dla tych, którzy wspinają się na położony obok ośmiotysięcznik Lhotse (8516 m n.p.m.) oraz szczyt Nuptse (7861 m). Lhotse w tym sezonie zamierza zdobyć dziewięć ekip, w składzie których jest 77 wspinaczy, a chęć wspinaczki na najniższy w tym zestawieniu szczyt zadeklarowały dwie ekipy, które liczą 27 wspinaczy.
- Pamiętajmy jednak, że każdy wspinacz zatrudnia przynajmniej jednego lokalnego przewodnika wspinaczkowego (oni nie występują o płatne pozwolenia - przyp. red.), dlatego całkowita liczba osób na górze może osiągnąć w tym sezonie tysiąc - doprecyzował dane Surendra Thapa, rzecznik departamentu turystyki Nepalu.
REKLAMA
Na tegoroczny tłok w drodze na szczyt mogą też mieć wpływ prognozy pogody, które nie są na ten sezon optymistyczne. Zwykle na Evereście wspinacze mogą liczyć na dwutygodniowe okno dobrej pogody (w okolicach 15 maja), jednak w tym roku może być inaczej. Zmienia się klimat, dlatego, jak przestrzegają meteorolodzy, okres dobrej pogody może się znacznie skrócić.
Czy będzie tak jak w ubiegłym roku, gdy wspinacze mieli 11 kolejnych dni dobrej pogody, czy przyjdzie im zmierzyć się z koszmarem jak ten w 2012 roku, gdy los dał śmiałkom pięć dni względnej pogody? Dowiemy się niebawem.
Tymczasem niektórzy wspinacze twierdzą jednak, że tej wiosny "korków" być może uda się uniknąć. Ponownie pojawiły się informacje o specjalnym harmonogramie. - Aby uniknąć "korków", ustalimy specjalny mechanizm. Liderzy wspinaczkowi i przewodnicy wysokogórscy spotkają się i ustalą rozkład jazdy dla każdej ekipy - powiedział Kami Rita Sherpa, jeden z najbardziej doświadczonych wspinaczy, który w tym sezonie planuje pobić swój rekord, zdobywając Everest po raz 23.
Wspinaczka na Everest
Pierwsze wyjście w góry w Nepalu zawsze poprzedza "Puja", czyli rodzaj błogosławieństwa przez buddyjskiego lamę. Bez tego oraz dobrej aklimatyzacji akcja górska nie może się rozpocząć. Gdy wspinacz jest już przygotowany i spełnia te warunki, rozpoczyna przygodę.
REKLAMA
Baza pod Everestem
Obóz bazowy pod Everestem położony jest na wysokości 5364 m n.p.m. Dotarcie do C1 - obozu pierwszego (5943 m) - zajmuje około pięciu godzin. Pierwsza część wspinaczki należy do najbardziej zdradzieckich. Wspinacze pokonują najbardziej niebezpieczny fragment lodowca Khumbu, lodospad Ice Fall, będący jednym z najtrudniejszych etapów wspinaczki zarówno na Everest, jak i Lhotse oraz na Nuptse, mimo że znajduje się tuż nad obozem bazowym.
Ten odcinek drogi jest możliwy do przejścia dzięki wcześniejszym przygotowaniom, którymi zajmuje się mniej więcej od połowy marca wyselekcjonowana grupa zwana Icefall Doctors. Ich zadaniem przed każdym sezonem jest wytyczenie drogi od bazy aż do obozu drugiego tak, by przejście tego odcinka było możliwe dla innych. Montują kilometry lin poręczowych, nad szczelinami umieszczają drabiny, by wspinacze mogli przemieszczać się w dół, w górę, a także poziomo.
"Doktorzy" pracujący na Evereście są tam przez cały sezon, bo Icefall wymaga codziennych "przeglądów". Icefall Doctors sprawdzają i naprawiają destrukcyjne efekty działania topniejącego ciągle lodowca i bez ich pracy o wspinaczce w kierunku szczytu Everestu, Lhotse czy Nuptse wielu śmiałków mogłoby jedynie pomarzyć.
Obóz bazowy pod Everestem wspinacze zazwyczaj opuszczają wczesnym rankiem, najczęściej jeszcze przed wschodem słońca. Gdy słońce zaczyna operować, ogrzewa lód, zwiększają się wówczas szanse na otwarcie szczelin, rośnie też zagrożenie ze strony spadających bloków lodowych. Wspinanie przed wschodem słońca jest zatem bezpieczniejsze.
REKLAMA
Dotarcie do C2 - obozu drugiego (6400 m) - z C1 zajmuje około czterech godzin, które wspinacze często opisują jako najbardziej ekscytującą i najłatwiejszą część trasy. Od obozu drugiego do obozu trzeciego C3 (7162 m) średni czas marszu to około siedmiu godzin, podczas gdy z obozu trzeciego do obozu czwartego (8000 m) średni czas przejścia wynosi dziewięć godzin.
W obozie czwartym emocje sięgają zenitu - w tym miejscu zaczyna się atak szczytowy. Aby z C4 dotrzeć na szczyt (8848 m), trzeba zarezerwować około 10 godzin. Zwykle atak rozpoczyna się o godzinie 23.00 lub koło północy, tak aby na "dach świata" dotrzeć przed 14.00 i w bezpiecznych warunkach, gdy jeszcze jest widno, rozpocząć schodzenie.
Z roku na rok na Evereście jest bezpieczniej
Dzięki coraz lepszym rozwiązaniom technologicznym (nowocześniejszy sprzęt wspinaczkowy oraz bardziej zaawansowane technologie w prognozowaniu pogody) wspinaczka na Everest jest z roku na rok coraz bardziej bezpieczna. Jak podaje "Kathmandu Post", przez ostatnie trzy lata ponad 70 proc. osób występujących o pozwolenie na wspinaczkę na Everest opuszcza Himalaje, ciesząc się z wielkiego sukcesu, jakim dla każdego wspinacza jest wejście na najwyższy szczyt Ziemi.
W tym roku na Evereście będą realizowane także co najmniej trzy projekty
W ramach megakampanii mającej na celu oczyszczanie ośmiotysięcznika, zespół doświadczonych Szerpów będzie w tym sezonie usuwał ze szczytu odpady pozostawione ponad obozem bazowym najwyższej góry świata.
REKLAMA
W akcji, którą zainicjował rząd Nepalu, ma uczestniczyć dwunastu Szerpów. Armia Nepalska, która jest upoważniona do zbierania odpadów z bazy pod Everestem, swoją kampanię oczyszczania rozpoczęła 14 kwietnia. Obecnie zniesiono już z tego regionu dwie tony odpadów nieulegających biodegradacji.
Władze Nepalu zdecydowały także, że Szerpowie zlokalizują na ośmiotysięczniku martwe ciała wspinaczy, które wraz z topnieniem śniegu i lodu pojawiają się na drogach prowadzących do szczytu i zniosą je z góry. Do sprowadzania zwłok zostaną wykorzystane helikoptery wojskowe.
Na Evereście od 1992 roku zginęło 297 wspinaczy. 186 osób zmarło na południowej ścianie góry w Nepalu, pozostali wspinacze zginęli podczas próby zdobycia najwyższego szczytu od strony północnej w Chinach. Nie ma dokładnych danych, ile z tych martwych ciał wciąż pozostaje na Evereście. Agencje, które organizują wyprawy, starają się na bieżąco sprowadzać zwłoki na własną rękę, jednak często rezygnują z poszukiwań.
Ile mierzy Everest?
Wiosną 2019 roku naukowcy będą także chcieli sprawdzić, czy Everest ma na pewno 8848 m. Odkryto bowiem, że trzęsienie ziemi, jakie miało miejsce w Nepalu w 2015 roku, mogło mieć nieoczekiwane konsekwencje. Okazuje się, że w wyniku kataklizmu, którego moc wynosiła prawie 8 stopni w skali Richtera, góra mogła zmaleć.
REKLAMA
Niedawne badania zdjęć satelitarnych wykazały, że po podziemnych wstrząsach najwyższy szczyt świata stał się niższy o około 2,5 cm.
Oficjalnie zarejestrowana wysokość Everestu to 8848 m - zostało to odnotowane przez indyjskich ekspertów w 1954 roku. W tym roku te dane mogą zostać jednak skorygowane, bo władze Nepalu wyślą na Everest ekspedycję składającą się z czterech wspinaczy wyposażonych w sprzęt geodezyjny, aby potwierdzić lub zaprzeczyć przypuszczeniom dotyczącym zmiany wysokości Everestu.
Wysokość szczytu od dawna jest przedmiotem sporu naukowców. Chińscy eksperci twierdzą, że jest on o ponad trzy metry niższy od przyjmowanej oficjalnie wartości, a National Geographic Society USA - że o półtora metra wyższy. Być może w tym roku ten spór uda się zakończyć.
Idą na szczyt i po rekord?
Powiązany Artykuł
22x8848 m n.p.m. - Kami Rita Sherpa wyśrubował rekord wejść na Mount Everest
Rok temu, w ciagu jednego wiosennego sezonu, na Everest weszło 700 osób, co jest nowym rekordem. Poprzedni został ustanowiony w roku 2013, kiedy na szczycie stanęło 667 osób.
REKLAMA
W ubiegłym sezonie padły także inne rekordy, doszło także do kilku osobliwych wydarzeń zrealizowanych oczywiście z użyciem butli z tlenem.
Kami Rita Sherpa zdobył szczyt po raz 22., pobijając swój wcześniejszy rekord, który dzielił z Apą Sherpą i Phurbą Tashim Sherpą. W tym sezonie będzie chciał ponowie go pobić, wybiera się na Everest po raz 23. Lhakpa Sherpa ustanowiła nowy rekord liczby wejść dla kobiet – teraz to 9. Xia Boyu stanął na szczycie najwyższej góry świata jako pierwszy człowiek, którego obie nogi zostały amputowane poniżej kolan.
Polka Miłka Raulin stanęła na szczycie Mount Everestu, stając się tym samym najmłodszą przedstawicielką naszego kraju w historii, której udało się skompletować Koronę Ziemi.
Wierzchołek Everestu był po raz pierwszy miejscem akcji marketingowej przeprowadzonej przez wysłanników kalifornijskiej rozgłośni radiowej ASKfm, którzy na szczycie ukryli kryptowalutę o wartości 50 tys. dolarów.
REKLAMA
Na przełęczy Północnej (7020 m) zorganizowano uroczystą kolację, której celem była zbiórka pieniędzy na pomoc społeczności w Nepalu.
Jane Chynoweth, Sidar Nima, Sadie Whitelocks i Neil Loughton podczas wyjątkowej kolacji na Evereście
W tym roku także będziemy śledzić wydarzenia na Evereście, bo sezon zapowiada się ekscytująco. Nie jest wykluczone, że zostanie też pobity rekord, który 19 maja 2012 roku został umieszczony w Księdze rekordów Guinnessa - tego dnia aż 234 himalaistów stanęło na szczycie Everestu.
Aneta Hołówek, PolskieRadio24.pl
REKLAMA