Ekstraklasa: spektakl w Szczecinie. Lechia zwycięża rzutem na taśmę i wysyła wiadomość Legii
Lechia Gdańsk po pełnym emocji meczu zwyciężyła 4:3 z Pogonią Szczecin w 32. kolejce Ekstraklasy. Wynik spotkania w samej końcówce meczu ustalił Patryk Lipski.
2019-04-24, 20:22
Posłuchaj
Pierwsza połowa spotkania nie stała pod znakiem świetnego widowiska, jednak mimo goli mecz mógł się podobać - akcje były szybkie, nie brakowało sytuacji podbramkowych, choć można było narzekać na skuteczność i brak ostatniego podania.
Lechiści, świadomi tego, że tylko wygrana w Szczecinie da im szansę na dalszą walkę o tytuł mistrzowski, od pierwszych minut frontalnie zaatakowali bramkę Jakuba Bursztyna.
Najbardziej niebezpiecznie było już w 6. min., kiedy to wypuszczony przez Daniela Łukasika Konrad Michalak z prawej strony uderzył w słupek bramki Pogoni, a dobitkę Łukasika Bursztyn instynktownie wybronił.
Potem jeszcze próbowali do siatki trafić Łukasik, Flavio Paixao czy Patryk Lipski. Bez skutku.
REKLAMA
Wydaje się, że od tego momentu korzystniejsze wrażenie sprawiali gospodarze, ale Lechia przyzwyczaiła do tego, że nie ma oporów przed oddawaniem inicjatywy, by wyczekiwać na swoją szansę przeprowadzenia szybkiego kontrataku.
Środkowy obrońca najpierw wyprowadził akcję swojej drużyny, później zaś dobrze odnalazł się w polu karnym i mierzonym uderzeniem pokonał Duszana Kuciaka.
Lechia miała słupek i poprzeczkę, jednak szczęście wyraźnie nie było tego dnia po stronie zawodników Piotra Stokowca.
REKLAMA
W 70. minucie doszło do sporego zamieszania, ponieważ sędzia podyktował rzut karny dla gości mimo zaciekłych protestów. Do piłki podszedł Artur Sobiech i zdobył swojego 6. gola w tym sezonie. To był punkt zwrotny tego meczu. Chwilę później prowadzenie drużynie dał Konrad Michalak.
Walcząca o mistrzostwo Lechia miała swój wymarzony rezultat, jednak nie potrafiła go utrzymać. Dobrą techniką popisał się Kozulj, który w polu karnym najpierw przyjął piłkę mimo asysty obrońców, a potem uderzył nie do obrony. Ale to nie był koniec emocji. Bośniak znów dopadł do piłki, nie namyślał się długo, uderzył, strzelił lewą nogą i zaskoczył zasłoniętego golkipera gości.
Szalony mecz w Szczecinie? Jak najbardziej można tak go określić, bo w 84. minucie Patryk Lipski posłał centrę w pole karne. Wydawało się, że hat-tricka skompletuje Sobiech, ale ostatecznie okazało się, że snajper nie dotknął piłki i trafienie zapisano na konto pomocnika.
REKLAMA
Żadna ze stron nie zamierzała rezygnować z kompletu punktów, Pogoń cały czas chciała wygranej, jednak po złym wyprowadzeniu piłki jedno szybkie podanie otworzyło Sobiechowi drogę do bramki. Dobrze dysponowany napastnik nie pomylił się i wykorzystał sytuację sam na sam. "Portowcy" próbowali jeszcze odrabiać straty, ale wynik nie zmienił się do ostatniego gwizdka sędziego.
Pogoń Szczecin - Lechia Gdańsk 3:4 (0:0)
Bramki: 1:0 Sebastian Walukiewicz (52), 1:1 Artur Sobiech (71-karny), 1:2 Konrad Michalak (73), 2:2 Zvonimir Kozulj (80), 3:2 Zvonimir Kozulj (83), 3:3 Patryk Lipski (84), 3:4 Artur Sobiech (89).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: David Stec, Tomas Podstawski, Kamil Drygas. Lechia Gdańsk: Filip Mladenović, Artur Sobiech.
Sędzia: Zbigniew Dobrynin (Łódź). Widzów 4 155.
REKLAMA
Pogoń Szczecin: Jakub Bursztyn - Jakub Bartkowski, Sebastian Walukiewicz, Mariusz Malec, Hubert Matynia - David Stec (46. Radosław Majewski), Tomas Podstawski (77. Santeri Hostikka), Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk, Kamil Drygas - Adam Buksa (46. Soufian Benyamina).
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Karol Fila, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Konrad Michalak (85. Steven Vitoria), Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Patryk Lipski, Lukas Haraslin (68. Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao (56. Artur Sobiech).
ps IAR
REKLAMA