Vuelta a Espana 2019: kolarze rozpoczynają trzeci wielki tour. Pięciu Polaków na starcie w Hiszpanii
W sobotę 24 sierpnia kolarze rozpoczną rywalizację w ostatnim tegorocznym wielkim tourze. Vuelta a Espana zapowiada się równie interesująco jak Giro di Italia i Tour de France. 74. edycja wyścigu nie ma zdecydowanego faworyta, a na liście startowej znalazło się pięciu Polaków, w tym Rafał Majka, który w 2015 roku ukończył rywalizację w Hiszpanii na podium.
2019-08-24, 09:00
- W sobotę rozpocznie się trzeci z wielkich kolarskich wyścigów
- Na starcie zobaczymy pięciu biało-czerwonych
- Rafał Majka chce walczyć o najwyższe lokaty
- Tegoroczna edycja nie ma zdecydowanego faworyta
Wyścig rozpocznie się w północno-wschodniej Hiszpanii. Pierwszym etapem będzie drużynowa jazda na czas ze startem i metą w słynącym z kopalni soli mieście Torrevieja. W pierwszych dniach kolarze będą poruszać się wzdłuż wybrzeża. Następnie peleton odwiedzi Andorę i Francję. Po powrocie do Hiszpanii kolarze przez Nawarrę, Asturię, Kastylię będą zbliżali się do Madrytu. To w stolicy ulokowano metę 21. etapu, który zakończy wyścig 15 września.
Urozmaicona trasa
Łącznie kolarzy czeka 3272,2 km. Jak zawsze na trasie Vuelty zobaczymy trudnych górskich podjazdów, które przeprowadzą w peletonie ostrą selekcję. Aż osiem etapów zakończy się podjazdami. Nie zabraknie wizyty we francuskich Pirenejach oraz asturyjskich gór. Tradycyjnie też sprinterzy będą mieli mniej okazji do wykazania się niż podczas Giro di Italia oraz Tour de France.
Na trasie zaplanowano łącznie sześć płaskich etapów. Będą też czasówki. Drużynowa rozpocznie wyścig, natomiast indywidualna z Jurancon do Pau we Francji została zaplanowana jako 10. etap, kiedy kolarze powrócą po pierwszym dniu przerwy. Organizatorzy zadecydowali, że podczas tegorocznego wyścigu zawodnicy będą mogli odpocząć podczas dwóch dni wolnych: 2 i 10 września.
REKLAMA
Piątka biało-czerwonych
Na tej urozmaiconej, wymagającej trasie sprawdzi się pięciu polskich kolarzy. W wielkim tourze zadebiutuje dwóch zawodników CCC Team. Grupa startująca z polską licencją zdecydowała się postawić m.in. na Szymona Sajnoka i Pawła Bernasa. Dla obydwu start w tak prestiżowej rywalizacji będzie przede wszystkim okazją do zdobycia doświadczenia. CCC Team po raz kolejny nie ma zresztą typowego lidera na klasyfikację generalną. Wydaje się, że największe szanse na dobry wynik ma 21. podczas tegorocznego Giro Hiszpan Victor de la Parte.
Polscy kibice będą się mogli też emocjonować startem Tomasza Marczyńskiego. Kolarz Lotto-Soudal ma świetne wspomnienia z Hiszpanii. W 2017 roku wygrał dwa etapy. Tym razem zapewne też będzie próbował ucieczek, podobnie jak jego belgijscy koledzy z grupy Sander Armee i Thomas De Gendt. Ekipa Polaka wciąż przeżywa żałobę po tragicznej śmierci Bjorga Lambrechta podczas Tour de Pologne. Niewątpliwie etapowa wygrana poprawi morale kolarzy belgijskiego zespołu.
REKLAMA
Stawkę polskich uczestników Vuelty uzupełniają dwaj zawodnicy Bory-Hansgrohe. Rafał Majka niemal tradycyjnie będzie liderem niemieckiej grupy, z kolei Paweł Poljański stanie się jednym z jego głównych pomocników, który zapewne spróbuje odjazdów w ucieczki. Robił tak w 2017 roku, co przełożyło się na dwa drugie miejsca na metach poszczególnych etapów.
Edycja z 2017 roku była zresztą wyjątkowa dla Polaków. Nie tylko Marczyński i Poljański pokazali się ze znakomitej strony. Rafał Majka zwyciężył bowiem na górskim etapie z metą na Sierra de la Pandera. Jeszcze lepiej "Zgred" spisał się dwa lata wcześniej. W 2015 roku stanął na trzecim stopniu podium klasyfikacji generalnej. Tym razem po cichu myśli o kolejnej pozycji w ścisłej czołówce.
- Chciałbym skończyć Vueltę w pierwszej piątce - mówił pytany o cele na wyścig po zakończeniu Tour de Pologne, który ukończył jako dziewiąty. Start w ojczyźnie Majka potraktował jednak treningowo. Priorytetem jest dobry wynik w Hiszpanii. W maju kolarz z Zegartowic z dobrej strony pokazał się podczas Giro. We Włoszech finiszował jako szósty. Z pewnością stać go na podobny rezultat w innym z wielkich tourów.
REKLAMA
Vuelta bez Carapaza
Polak niewątpliwie jest jednym z wielu kandydatów do podium. Tegoroczna Vuelta nie ma bowiem zdecydowanego faworyta, a kilkunastu zawodników ma chrapkę na założenie czerwonej koszulki lidera wyścigu na mecie w Madrycie. Swoją drogą, czerwony trykot, który miał w zamierzeniu odróżniać się od różowej koszulki Giro oraz żółtej TdF, obchodzi w tym roku 10. urodziny.
Wydawało się, że faworytem do założenia go 15 września był Ricard Carapaz. Ekwadorczyk, który w maju jako drugi kolarz z Ameryki Południowej zwyciężył w Giro, miał być jednym z trzech liderów Movistaru na hiszpański wyścig. Plany przekreśliło jednak stłuczenie barku, jakiego doznał na treningu przed wyścigiem. W czwartek baskijska grupa poinformowała, iż udział Carapaza w wyścigu jest wykluczony.
REKLAMA
Wobec niemal tradycyjnej już taktyki jazdy Movistaru na trzech liderów, ekipa z Hiszpanii nie pozostała na lodzie. O wygraną w klasyfikacji generalnej mają powalczyć Kolumbijczyk Nairo Quintana, który triumfował przed trzema laty oraz mistrz świata Alejandro Valverde. 39-letni Hiszpan także zwyciężył Vueltę. Stało się to jednak już dziesięć lat temu. Niewielu daje mu szanse na powtórzenie tego sukcesu, jednak przed ubiegłorocznymi mistrzostwami świata w Innsbrucku "El Bala" też nie był faworytem. Mimo tego to on wywalczył tęczowy trykot mistrza.
INEOS bez gwiazd
Team INEOS tym razem nie wystawił żadnej z gwiazd. Brytyjska grupa, za sprawą Egana Bernala, kontynuuje swoją serię zwycięstw w Tour de France, natomiast do Hiszpanii, podobnie jak przed rokiem wysłała mniej utytułowanych kolarzy. Nie oznacza to jednak, że pomocnik Pawła Siwakowa z Tour de Pologne Brytyjczyk Teo Geoghegan Hart albo Hiszpan David de la Cruz, który w 2016 roku ukończył Vueltę na siódmym miejscu, nie będą w stanie powalczyć o niezłe lokaty.
Wielkie aspiracje mają natomiast liderzy Astany. Kolumbijczyk Miguel Angel Lopez był siódmy podczas Giro, a w Hiszpanii chce nawiązać do ubiegłorocznych wyczynów. Wtedy finiszował na trzecim miejscu. Wciąż na wielkie wyniki w wielkich tourach liczy z kolei Jakob Fuglsang. Duńczyk liderował kazachskiej grupie podczas TdF, jednak dwa upadki przekreśliły jego szanse oraz zmusiły do wycofania się z wyścigu.
REKLAMA
Tegoroczny zwycięzca ma zastępcę
Do formy po mononukleozie wraca kolejny Kolumbijczyk Esteban Chaves. Kolarz, mający w dorobku podia klasyfikacji generalnych Giro i Vuelty, ma pełnić rolę lidera grupy Mitchelton-Scott.
Przed rokiem to właśnie australijska ekipa cieszyła się z triumfu. Tym razem na starcie zabraknie jednak Brytyjczyka Simona Yatesa, który wtedy był najlepszy. Chaves zapewne chce go zastąpić, jednak nie jest typowany w gronie głównych faworytów. Warto też zwrócić uwagę na zwycięzcę dwóch etapów podczas Tour de Pologne Słoweńca Lukę Mezgeca, który także znalazł się w składzie Mitchelton-Scott na Vueltę.
REKLAMA
Roglić wskoczy na najwyższy stopień podium?
Bez wątpienia jako faworyci do zaszczytów wymieniani są kolarze Jumbo Visma. Były skoczek narciarski Primoż Roglić od kilku lat przebojem wdziera się do kolarskiej czołówki. Słoweniec do znakomitej jazdy na czas dorzucił także umiejętność jazdy w górach, co przełożyło się na trzecie miejsce podczas Giro.
Roglić wyjechał z Włoch z niedosytem, bo długo był posiadaczem różowej koszulki. Jednym z głównych rywali do wygranej w Hiszpanii może być jego kolega z drużyny Steven Kruijwijk. Holender także czuje lekki niedosyt po wielkim tourze. Rywalizację we Francji ukończył bowiem jako trzeci.
Wśród kandydatów do niezłych lokat w klasyfikacji generalnej i etapowych wygranych trzeba też wymienić Włocha Fabio Aru (UAE Emirates Team), Holendra Wilco Keldermana (Team Sunweb), Kolumbijczyka Rigoberto Urana (EF Education First) czy Belga Philippe'a Gilberta (Deceuninck-Quick Step).
REKLAMA
Sprinterzy też pojadą
Na płaskich etapach także nie zabraknie kolarzy, których nazwiska kibice powinni zapamiętać. O triumfy etapowe powinni rywalizować m.in. kolega Majki z Bory-Hansgrohe Irlandczyk Sam Bennett, Kolumbijczyk Fernando Gaviria (UAE Team Emirates) czy mniej utytułowani: Holender Fabio Jakobsen (Deceuninck-Quick Step) i Niemcy Max Walscheid (Team Sunweb) oraz Phil Bauhaus (Bahrain-Merida).
Jak widać, mimo, że obsada tegorocznej Vuelty jest słabsza niż choćby niedawnego Tour de France, na trasach Hiszpanii (i nie tylko Hiszpanii) nie zabraknie znakomitych kolarzy. Liczymy, że wśród nich niepoślednią rolę będą ogrywać Polacy. Kto wie, może nawet powtórzą znakomity wyścig sprzed dwóch lat?
Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl
Trasa 74. edycji Vuelta a Espana:
24.8 - 1. etap: Salinas de Torrevieja - Torrevieja, 24 km (jazda druż. na czas)
25.8 - 2. etap: Benidorm - Calpe, 193 km
26.8 - 3. etap: Ibi - Alicante, 186 km
27.8 - 4. etap: Cullera - El Puig, 177 km
28.8 - 5. etap: L’Eliana - Alto de Javalembre, 165 km
29.8 - 6. etap: Mora de Rubielos - Ares del Maestrat, 196,6 km
30.8 - 7. etap: Onda - Mas de la Costa, 182 km
31.8 - 8. etap: Valls - Igualada, 168 km
1.9 - 9. etap: Andorra la Vella - Cortals d’Encamp 96,8 km
2.9 - dzień przerwy
3.9 - 10. etap: Jurançon - Pau, 36,1 km (jazda ind. na czas)
4.9 - 11. etap: Saint-Palais - Urdax, 169 km
5.9 - 12. etap: Circuito de Navarra - Bilbao, 175 km
6.9 - 13. etap: Bilbao - Los Machucos, 168 km
7.9 - 14. etap: San Vicente de la Barquera - Oviedo, 189 km
8.9 - 15. etap: Tineo - Alto del Acebo, 159 km
9.9 - 16. etap: Pravia - Alto de la Cubilla, 155 km
10.9 - dzień przerwy
11.9 - 17. etap: Aranda del Duero - Guadalajara, 199,7 km
12.9 - 18. etap: Colmenar Viejo - Becerril de la Sierra, 180,9 km
13.9 - 19. etap: Avila - Toledo, 163,4 km
14.9 - 20. etap: Arenas de San Pedro - Plataforma de Gredos, 189 km
15.9 - 21. etap: Fuenlabrada - Madryt, 105 km
REKLAMA