Australian Open: Sofia Kenin pierwszą finalistką. Australijczycy dłużej poczekają na triumf swojej faworytki

Rozstawiona z numerem 14. amerykańska tenisistka Sofia Kenin pokonała w półfinale wielkoszlemowego Australian Open prowadzącą w światowym rankingu reprezentantkę gospodarzy Ashleigh Barty 7:6 (8-6), 7:5. Australijscy fani liczyli, że Barty zostanie pierwszą od 42 lat triumfatorką turnieju na kortach twardych w Melbourne wywodzącą się z ich kraju. 

2020-01-30, 07:40

Australian Open: Sofia Kenin pierwszą finalistką. Australijczycy dłużej poczekają na triumf swojej faworytki
Sofia Kenin . Foto: PAP/EPA/LYNN BO BO
  • Ostatnią Australijką, która wygrała turniej w Melbourne była Chris O'Neill
  • Barty lepiej zaczęła spotkanie, jednak w obu setach nie wykorzystała swoich szans na zwycięstwo 
  • Mecz toczył się w upale, który lepiej zniosła pochodząca z Florydy Kenin 

Barty w efektownym stylu w ćwierćfinale wyeliminowała występującą z "siódemką" Petrę Kvitovą, rewanżując się Czeszce za porażkę na tym samym etapie rywalizacji w poprzedniej edycji. Została tym samym pierwszą od 1984 roku Australijką w półfinale tej imprezy i dała sygnał, że może powtórzyć sukces Chris O'Neill sprzed 42 lat. Ta jako ostatnia reprezentantka gospodarzy sięgnęła w 1978 roku po tytuł w tym turnieju.

Marzenia 23-letniej pierwszej rakiety świata i Australijczyków odłożyła przynajmniej na 12 miesięcy Kenin. Z pięciu wcześniejszych konfrontacji z Barty wygrała tylko jedną. Młodsza o dwa lata Amerykanka miała też dobrą drabinkę. W pięciu wcześniejszych spotkaniach na jej drodze nie stanęła żadna rywalka z czołowej "30" światowej listy, a tylko jedna z Top50.

Upalny mecz 

W piątek rywalizacja toczyła się w upale - temperatura wynosiła 38 stopni Celsjusza. W szóstym gemie pierwszej partii czwartkowego półfinału operująca potężnym uderzeniem z forhendu i skutecznymi slajsami Australijka nie wykorzystała trzech okazji na przełamanie. Tie-break również zaczął się po jej myśli - prowadziła 4-2, a później miała jeszcze dwie piłki setowe.

REKLAMA

Kenin w trudnych momentach z frustracji rzucała rakietę o kort, ale ostatecznie wyszła jednak z opresji. Objęła prowadzenie w całym meczu, uciszając publiczność na trybunach.

Zmarnowana szansa 

Kibice w kolejnej odsłonie wrócili do żywiołowego dopingowania faworytki, która nie zmarnowała tym razem pierwszej szansy na "breaka" przy stanie 1:1 i przez dłuższy czas miała przewagę. Urodzona w Moskwie rywalka wykazała się walecznością i nerwami ze stali. Stratę odrobiła w ostatniej chwili, bo przy stanie 3:5. Poszła za ciosem, zapisując na swoim koncie cztery kolejne gemy i wygrywając niespodziewanie cały pojedynek.

- Ashleigh jest bardzo wymagającą przeciwniczką. Gra naprawdę niesamowicie i wiedziałam, że muszę znaleźć sposób, by wygrać z nią. Nie bez powodu jest numerem jeden. Posyłała świetne piłki, to było trudne... Teraz zamierzam się zrelaksować i cieszyć chwilą - podsumowała Kenin.

REKLAMA

Pochodzenie pomogło? 

Jako dziecko przeniosła się z rodzicami do USA i zamieszkała na Florydzie. Jak stwierdziła, miejsce zamieszkania pomogło jej w piątek.
- Przez ostatnie dwa tygodnie nie grałam tu w takim upale jak dziś, ale spodziewałam się takiej pogody. Poza tym jestem z Miami i jestem do tego przyzwyczajona - zaznaczyła.

Dorównała siostrom 

Jest pierwszą Amerykanką w finale Australian Open poza siostrami Sereną i Venus Williams od 1995 roku, gdy do tego etapu dotarła Lindsay Davenport.
Barty ma na koncie jeden sukces wielkoszlemowy - w ubiegłym roku triumfowała we French Open. Przed przenosinami do Melbourne triumfowała w turnieju WTA w Adelajdzie. To ósma wygrana przez nią impreza cyklu, ale pierwsza w ojczyźnie.

Kenin nigdy wcześniej nie dotarła do półfinału w Wielkim Szlemie. Dotychczas jej najlepszym osiągnięciem w Wielkim Szlemie była czwarta runda ubiegłorocznego French Open. Na antypodach rywalizowała wcześniej dwukrotnie - dwa lata temu przegrała mecz otwarcia, a 12 miesięcy temu odpadła w drugiej rundzie.

W finale zmierzy się z Rumunką Simoną Halep (4.) lub Hiszpanką Garbine Muguruzą. 

pm

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej